Samolot zanotowany pod numerem Lot MH370 ciągle jeszcze prowadzony jest jako "zniknięty".
Nie znaleziono wraku, nie ma oznak życia pasażerów.
Ale dzwonią ich komórki!
Prasa azjatycka informuje, że maszyna linii Malaysia AIrlines dnia 8. marca podczas lotu z Kuala Lumpur do Pekinu, nagle zniknęła z ekranów radarów, a kontakt radiowy z załogą został przerwany bez sygnału alarmowego.
Od tego momentu brak jakiegokolwiek kontaktu z pasażerami i załogą samolotu Boeing 777 z 239 osobami na pokładzie.
Jednak krewni niektórych chińskich pasażerów dzwonią na komórki swych bliskich i....słyszą w telefonie sygnał, jakby ktoś za chwilę miał tylko nacisnąć guziczek i odebrać telefon.
Ale za chwilę sygnał milknie i następuje już tylko cisza.
Bardzo przerażająca cisza.
Pewnie, znawcy telefonii i elektroniki wyjaśnią wszystko. Może nawet i to, że z dna oceanu można spokojnie zadzwonić, jak się ...chce...
A ja, im bliżej czwartej rocznicy smoleńskiej tragedii, coraz intensywniej myślę o naszych.
Mieli komórki, a śp. Prezydent miał telefon o wadze państwowej.
Podobno nawet ktoś zadzwonił do domu i słychać było trzaski i krzyk. I wołanie.
Tylko gdzie są te telefony teraz, panowie śledczy?
Dlaczego nie interesuje Was, dlaczego rozpadł się samolot z polską elitą na pokładzie i to podczas tak spektakularnego lotu?
Akt terrorystyczny, czy ostrzeżenie dla niepokornych Polaków?
Kraj, który pozwala na zabijanie prawdy, jest niewiele wart.
To co? Kolej na nas zaraz po Krymie, czy kolega od żółwika da nam jeszcze czas na oddech?
A tymczasem - pozostaje nam modlitwa za tych, których już nie ma.
Panie, znajdź ich w tym ogromnym wszechświecie i przyjmij do siebie.
Inne tematy w dziale Polityka
