Bronisław Niezgoda-Dywanowski Bronisław Niezgoda-Dywanowski
272
BLOG

Święta z turbodoładowaniem i wywalonym ozorem.

Bronisław Niezgoda-Dywanowski Bronisław Niezgoda-Dywanowski Rozmaitości Obserwuj notkę 13

 Jeszcze to, jeszcze tamto, tego za mało, tego nie starczy, przynieś to, kup tamto, zapakuj owo, nie zapomnij o tym, koniecznie przygotuj, no wiesz co? Zanieś to, pobiegnij za tamtym, zobacz czy jeszcze jest, oni sobie to kupili, zalej to, przypraw tamto, wyciągnij nogi i choinkę, zapudruj czoło, wyprostuj nos, zakręć loka , spiłuj pazura, obniż brwi, przysmaż d..ę na Masaja, powlecz się cały areozolem. Wreszcie uff!

Co jest? Czego siedzi? Święta idą, do roboty, ruchy. Jeszcze to, jeszcze tamto, tego za mało, tego nie starczy, zamów to (...)

Obłęd w oczach, świst w uszach, suchoty w gardle, bolące golenie, idą święta!

Stajemy się coraz bardziej europejscy i tak wzorem naszych braci Niemców, już na drugi dzień po święcie zmarłych, zaczynamy stroić nasze dusze i ulice na świąteczny czas. Robi się kolorowo, nastrojowo i przytulnie Yes!Yes!Yes! cool.

Komu w promocji kredycik? komu chwilówka? komu śledzik w  atrakcyjnej cenie? komu kratka z odliczeniem? komu stringi w pakiecie?

A gdy już się wszystkim dobrem napasiemy, gdy zrobimy rachunek zakupów i dojdziemy do wniosku, że znowu się spisaliśmy i jesteśmy zwarci i gotowi, wtedy

Święta, święta i po świętach

Budząc się rano i zaglądając do lodówki powiemy debilowato sfrustrowani; co to już po świętach?  nawet nie wiem, jak to zleciało?

Święta Bożego Narodzenia w Polsce, to cud atmosfera na skalę światową.

Niestety kiedyś. Dzisiaj,  coraz częściej przypominają  plastikową chińską tandetę skopiowaną z zdemoralizowanego zachodu. Pędzimy jak stado baranów za świecidełkami branymi na krechę i gdy nadchodzi czas świąt, jesteśmy sflaczali i wypompowani, nic nam się nie chce.

 Święta, czy się to podoba, czy nie,  są teraz tylko  dla aluminiowych, wielkopowierzchniowych blaszaków,

to one mają powody do radości i świętowania, widząc ten obłęd w oczach, świst w uszach, suchoty w gardle i bolące, rozdygotane golenie, biegnące z jęzorem turbodoładowanym, żeby zdążyć na święta.

Spokojności wszelakiej życzę i pięknych polskich Świąt Bożego Narodzenia.

p.s. Nie żegnam się, choć jestem wierzący.

 

 

 

Prawie statystyczny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Rozmaitości