16 września, premier Tusk zapowiedział dziennikarzom, że spotka się po powrocie z Brukseli z gen. Janickim, aby wyjasnic sprawe obecnosci oficerow BORu w Smolensku.
http://stooq.lu/n/?f=360578&c=0&p=
http://dlapilota.pl/wiadomosci/pap/tusk-poprosze-gen-janickiego-o-wyjasnienie-sprzecznosci-ws-oficerow-bor
Dzis mamy wywiad w Rzepie z Janickim:
http://www.rp.pl/artykul/2,549455.html
a w nim stwierdza on m.in.:
"U premiera jeszcze nie byłem. Jeśli jednak sobie tego zażyczy, jestem do dyspozycji. "
Czyli, ze premier przez miesiac sobie tego nie zazyczyl. Pewnie sobie zapomnial. Moze bilobil przyslac? Do takich numerow pilkarza juz sie przyzwyczailem. Moge tylko bezskutecznie napietnowac dziennikarzy, ze nie przygniota Tuska do muru.
A do wyznawcow teorii spiskowej o naciskach:
czemu premier nie znajduje czasu na taka prosta i publicznie zapowiedziana rozmowe?