Sierkovitz Sierkovitz
656
BLOG

Jak to się robi na świecie: Centraal planbureau.

Sierkovitz Sierkovitz Polityka Obserwuj notkę 6

Ostatnio mieliśmy wysyp debat ekonomicznych. Sporo gadania, blogi zapłonęły, tysiące słów zostało zapisanych i wypowiedzianych ale tak na prawdę nie wiemy więcej niż przed debatami. Rozwiązania proponowane przez PiS rozpłynęły się w retoryce z każdej ze stron i w zasadzie każdy został przy swoich wejściowych poglądach. Program PiSu to oczywiście nieco przedwczesne odkrywanie kart. O ile dzieje się coś o czym nie wiemy, kuszenie Gowina i Pawlaka jest bardzo zaawansowane, do wyborów jeszcze trzy lata. To sporo czasu i miło, że opozycja myśli o tym co zrobić w wypadku wygrania tych wyborów, ale do tego czasu może się jeszcze sporo zmienić w światowej gospodarce i dzisiejsze rozwiązania mogą być niepotrzebne albo niewystarczające.

Za to bez problemu mogę sobie wyobrazić, że skoro teraz debaty tego typu działają średnio, w gorączce przedwyborczej będzie jeszcze gorzej.  Właśnie dlatego zdecydowałem się opisać Centraal Planbureau. To holenderska instytucja państwowa, bezpartyjna. W 1946 założył ją Jan Tinbergen, późniejszy noblista z ekonomii i przy okazji (niezła rodzinka) brat Noblisty z dziedziny medycyny, Niko Tinbergena. Na codzień CPB jest rodzajem audytora rządu holenderskiego. Pisze raporty na zamówienie rządu, ale też partii opozycyjnych, dotyczące dowolnego aspektu gospodarki holenderskiej.

Sytauacja zmienia się diametralnie, kiedy nadchodzą wybory. Każda partia musi na ręce tej organizacji złożyć projekt budżetu na następny rok. Nie jakieś mętne obietnice, ale punkt po punkcie rzeczywisty projekt budżetu. Ten projekt jest szczegółowo analizowany a wyniki tej analizy są upublicznione. Budżet jest testowany szczegółowo dla całej nadchodzącej kadencji. Oceniany jest realizm budżetu, jego wpływ na inflację, bezrobocie, produkcję przemysłową i deficyt/nadwyżkę budżetową. Dodatkowo, żeby utrudnić politykom krótkoterminowe obietnice, które rozkładają budżet w perspektywie wieloletniej, mniej szczegółowo, ale zawsze, propozycje są testowane w perspektywie 25 lat. 

Przy takich wymaganiach, partie polityczne nie mogą sobie zbytnio pozwolić na ekonomiczny populizm, bo to zawsze wyjdzie na jaw przed wyborami. Populizmów można oczywiście szukać gdzie indziej, ale gospodarka jest święta. System wydaje się działać, bo nawet podczas kryzysu, mimo wybitnej zależności gospodarki holenderskiej od światowych trendów, recesja była na akceptowalnym poziomie, a mimo tego, że bezrobocie wzrosło partii rządzącej udało się wygrać po raz kolejny w zeszłym miesiącu i utworzyć koalicję rządzącą bez zmiany premiera. Co więcej, wymagania dotyczące przedwyborczego projektu budżetowego skutecznie uniemożliwiają oszukiwanie wyborców i zasłanianie się mglistymi sloganami, kiedy ktoś rząda konkretów. Po kadencji każda partia rządząca może być też bezlitośnie rozliczona z dotrzymywania swoich obietnic. A w Holandii to przekłada się na utratę głosów.

 

Dla mnie bomba. I ja się na taki system w Polsce piszę.

Sierkovitz
O mnie Sierkovitz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka