Wraz z wiekiem człowiek wspomina co było kiedyś, w młodości i porównuje z czasami dni dzisiejszych. Nie inaczej było dzisiaj po naszej wizycie na targowisku w Siemianowicach Śl. A wszystko z powodu ziemniaków które tylko na targowisku można kupić. I tak chodząc wzdłuż straganów zobaczyłem coś czego od lat nie widziałem. Na straganach jest do kupienia pszenica, słonecznik i kukurydza. W tym momencie odżyły wspomnienia lat młodości gdy z dziadkiem ciągnąć wózek chodziłem na piekarski targ po te produkty dla hodowanych wtedy zwierząt. Później, w dobie powstawania bloków, osiedli ale i lepszego zaopatrzenia już nie widziałem tych plonów rolniczych. Owszem, na Górach był i chyba ciągle jest samochód w produktami rolniczymi ale na straganach nie ma. Jako że ciągle jeszcze podchodzą do ogrodu bażanty kupiłem dwa woreczki po kilogramie pszenicy. Na pytanie czy ten towar schodzi pan odpowiedział że dawno temu już miał tym handlować. " Panie, gołębiarze już o 7 przychodzą, kukurydza i pszenica coraz lepiej schodzi". Uwierzyłem sprzedawcy bo skoro woreczek pszenicy kilogramowy kosztuje 3,60zł to przecież za 1 paczkę papierosów można kupić kilka kilogramów. I tak wspominając z żoną wspomnieliśmy jak w młodości/ dzieciństwie rolnicy furmankami jeździli wożąc w koszach jagody, maliny czy wcześniej truskawki. Może teraz zaczną te produkty zwozić na targowiska. Bo na podstawie stwierdzenia handlującego widać że jest bezpośrednie zapotrzebowanie na produkty rolnicze bez kilku pośredników.
