Prof Chazan wyleciał

HGW wywaliła jednak prof. Chazana, czego można się był spodziewać. W ten sposób zaplusowała u leminżerii, jak wiadomo zdegenerowanej. Oczywiście zupełnie przypadkiem dziś debata w sejmie jest o odwołaniu Tuska czy tam czymś. Rodzina, która przy okazji in vitro dała się wciągnąć w jakieś rozgrywki personalne, związane z apetytem na stołek dyrektora wpakowała się w kłopoty jeszcze większe, niż te, w których była. Może podziękować zdradzieckim rzekomym przyjaciołom. Bez zdziwienia skonstatuje też następcę.

Pojawia się bowiem pytanie:

Czy jak reżim każe wyciągać Żyda z piwnicy to będziesz wyciągał?

Wychodzi, że będą. No chyba że wskażą następcę. W zgniłym kompromisie, który poruszyłem. miało to wyglądać tak: ci co chcą mogą się wyskrobać, ale ci co nie chcą nie muszą w tym brać udziału. Niestety samo wskazanie innego lekarza to jest branie udziału, dlatego jest to rozwiązanie niekonstytucyjne. A konstytucja jest ważniejsza niż jakiś tam przepis. Pozaskarżali ten przepis, zobaczymy co wyjdzie.

Czemu jednak doszło do tej sytuacji?

Może obawiali się, że nie będzie chętnych do abortowania? Nie jest to wykluczone, bo to są w sumie głupki i histeryki. Bardziej prawdopodobne jest, że chcieli mimo wszystko zmusić lekarzy do branie udziału w aborcji, choćby tak. Obowiązują bowiem tutaj zasady mafijne: jak kogoś przyjmują do mafii to każą popełnić mord czy tam coś. Żeby się gościu wykazał, żeby były na niego haki i żeby zdeprawować ostatecznie. Podobnie tu: jak nie chcesz dopuszczać się bestialstwa to won. W budżetówce docelowo jest miejsce tylko dla kanalii. Np. nauczyciele muszą molestować seksualnie uczniów (docelowo).

Takie są też motywy przepisomaniaków, których tylko przepis interesuje. Furię zaś wzbudza pokazanie realnych działań, jakie powinni przedsięwziąć. To jest jakieś skręcone towarzystwo, które dwa do dwóch nie potrafi dodać bez interwencji państwa. Tymczasem wyszły nowe okoliczności sprawy: skoro poszli do prof. Chazana żeby utrzymał ciążę to nie mogą się dziwić, że utrzymał. W momencie jak coś tam im przestało pasować powinni tyrknąć do Dębskiego od razu. Nie wiemy, czy Dębski jest zamieszanym osobiście w to in vitro, czy tylko jest entuzjastą.

Podsumowanie jest takie: robienie tu afery, że Chazan to czy tamto zamiast przyczepienie się do in vitro, że nie podało jednego telefonu czy kontaktu jest niepoważne. Entuzjazm dla luk prawnych, ulubionych przez leminżerię, nie dziwi mnie zaś. Bo to in vitro powinno wiedzieć, gdzie się robi aborcję a jak nie wie to nie robić in vitro.

PS: I jeszcze mówią, że nie przez odmowę aborcji wyleciał, oszuści.