Chińczycy powoli, ale metodycznie wypierają Gazprom z rosyjskiego "miękkiego podbrzusza", jakim jest Azja Centralna. To tłumaczy, dlaczego nagle rosyjski koncern stał się "przyjazny użytkownikowi" i nawet stypendia na UW funduje. Pewnie ma chrapkę na nasze łupki, albo już robi kampanię wizerunkową pod ewentualne kiedyś odcięcie dostaw Jamałem.
O tym, że Turkmenistan podpisał umowę na eksport gazu ziemnego do Chin pod koniec ubiegłego roku już pisałem. Wczoraj taką samą podpisał Uzbekistan. Kazachstan eksportuje już część ropy, sprzedaż gazu pozostaje kwestią czasu.
I co wtedy geniusze planowania od Aleksieja Millera zrobią ze swoimi nadkontraktowanymi ilościami gazu?
No bo tak:
W Rosji wydobywa się 600 mld m sześć. gazu ziemnego.
Zużywają sami 420 mld m sześć.
Na eksport zostaje zatem 180.
A w bieżącym roku planują wyeksportować ok. 240 mld. Do tej pory nie było problemu, bo Gazprom reeksportował znaczne ilości gazu turkmeńskiego, uzbeckiego i kazachskiego. A teraz, wziąwszy pod uwagę że Turkmeni 40 z 50 mld m sześć, które mają na eksport, sprzedają do Chin, a Uzbekistan prawie wszystko (ok. 10), to ja tego nie widzę. A Sztokmana (złoża na Morzu Barentsa) i Nordstreamu przecież prędko nie uruchomią...
Ciekawe, czy i kogo ewentualnie odetną... i jak ma się to do naszego super kontraktu na 27 lat...
Dawniej blog nosił tytuł "Realna analiza" i dotyczył głównie polityki międzynarodowej. Potem przejściowo pisałem o książkach, następnie znowu wróciłem do analiz politologicznych. Ponieważ jednak od pewnego czasu wykonuję je zawodowo, przez pewien czas poświęcony będzie tematom różnym.
Osoby piszące pod pseudonimem i równocześnie atakujące dyskutantów oraz używające wulgaryzmów uznaje się niniejszym za pozbawione zdolności honorowej i banuje po pierwszym incydencie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka