Premierka doszła do wniosku, ze nie ma sensu przepraszać „ bydła” jak to określił wyborców PiS pewien nieżyjący niby profesor.
Jakże to może być , żeby premierka przedstawicielka Polski racjonalnej, za ekscesy swoich partyjnych kolegów, knajacki język, traktowane wyborców jak baranów , przepraszała elektorat Polski radykalnej.
Nawet druga osoba w państwie nijaki Radek , nie uznał za stosowne przeproszenia min. za swoje wypowiedzi ujawnione na taśmach prawdy. Przeprosił Polaków dla niego istotnych, przeprosił tylko elektorat PO, kto by tam się liczył z tymi , których watahy chciał dorżnąć.
Przeproszenie za skandal ubiegłoroczny przypomina gaszenie czegoś co już się spaliło. Wygranymi są uciekinierzy, którzy mieli wiedzę, czyli głównie Tusk z Bieńkowską, z kilkoma byłymi ministrami , którzy jak Kurdycka zdołowała Polską humanistykę w szkołach wyższych, czy Boni, w którego ministerstwie odkryto największą aferę korupcyjną.
Myślę, że Kopacz jako przedstawicielka macherów, nie przepraszała za słowa i czyny swoich kolegów, ale głównie za to, że po przegranej Bronka ta sprawa wypłynęła ze zdwojoną siłą.
Wajhowy uznał, że partia zwana obywatelską nie ma szans, społeczeństwo przejrzało na oczy, stąd różne NowoczesnePL ,Stonogi i być może w jakimś sensie może nie Kukiz, ale ludzie którzy do niego lgną.
Pajac w Brukseli jeszcze się cieszy, ale gdy wygra PiS nie ma szans na drugą kadencję prezydenta Europy, trzeba będzie wracać do Polski i rozliczyć się ze swoich 7 lat rządów i swoich obietnic.
Mnie jako wyborcę PiS wielokrotnie obrażano, stąd brak przeprosin za działania swojej partii w ogóle nie dziwi, po prostu w PO panuje taki klimat.
Inne tematy w dziale Polityka