"Polscy śledczy mają kłopoty z odsłuchaniem nagrań z kokpitu prezydenckiego Tupolewa, który 10 kwietnia rozbił się pod Smoleńskiem. Kopia nagrań z rejestratora rozmów, którym dysponuje prokuratura zakłócona jest buczeniem, które pojawiło się tam najprawdopodobniej przez rosyjski prąd - informuje serwis tvn24.pl "
Finezja oszustwa i mataczenia rosyjskiego nie zmienia się od wieków. Można ją porównać do tarcicy z zauralskiego tartaku. Chociaż to może być również demonstracyjne zakpienie z naszego kraju. Mimo wszystko bardziej stawiam na to pierwsze.