Prezydent Ukrainy wyraził opinię w wywiadzie dla stacji Sky News, opublikowanym przez biuro prezydenta w Kijowie, że „ Polska nie zdoła uratować ludzi w przypadku zmasowanego ataku powietrznego ze strony Rosji”.
Dodał także, że „Ukraina może szkolić wojskowych z państw partnerskich, ponieważ kraje te bardzo pomagały od samego początku wojny obronnej z Rosją”.
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz dość politycznie ocenił, że słowa prezydenta Ukrainy były niepotrzebne i nieprawdziwe. Zapewnił z właściwą sobie, tygrysią arogancją, że jest pewny naszych zdolności i umiejętności.
W rzeczywistości Żeleński rozpaczliwie szuka wyjścia z roli jaką wyznaczyli mu promotorzy i sponsorzy lewacko koszernej, amerykańsko londyńskiej kamaryli finansowej.
Oczywistym jest, że żaden kraj nie jest w stanie zabezpieczyć cywilnej ludności w przypadku militarnego ataku z użyciem broni masowego rażenia.
Ale czy Ukraina jest właściwym przykładem działań w celu chronienia cywilnej ludności ?
Chyba każdy rozsądnie myślący obserwator widzi, że toczące się na Ukrainie walki nie mają nic wspólnego z wojną totalną, jaką mieliśmy w Wietnamie, Iraku, czy choćby w Gazie. Na Ukrainie mamy do czynienia z wojną w wersji „soft”. Giną głównie zawodowi żołnierze frontowi, a straty cywilne są w tej skali marginalne. Ludzie mieszkają w swoich domach i bawią się w klubach i restauracjach. Agresorzy ogólnie traktują ludność cywilną, jak ziomali, całkiem odmiennie niż rzymianie Palestyńczyków. Celem tej operacji jest wyłącznie zmiana władzy w Kijowie na taką, która nie będzie wrogą wobec Rosji.
Podobnie będzie w przypadku hipotetycznego rosyjskiego ataku odwetowego na Polskę. Celem będą istotne obiekty wojskowe oraz elementy infrastruktury energetycznej, gospodarczej czy komunikacyjnej.
Teorie o „ruskich”, którzy przyjdą gwałcić i grabić można umieścić na półce „science fiction”.
W jakim celu mielibyśmy ulegać histerii (jak niegdyś w Albanii) na przykład budowania schronów dla wszystkich obywateli.
Szkoda, że nasi rządzący i generałowie nie wyrośli jeszcze z krótkich porteczek i nawet nie starają się zrozumieć zmieniających się okoliczności geopolitycznych i ściśle związanych z nimi technik wojennych .
Nie akceptuję nachalnego propagowania "jedynie słusznych" teorii, kłamstwa, zacietrzewienia i hipokryzji. Pragmatyzm i racjonalizm przedkładam ponad romantyzm.Równie ważnym jak treść, jest dla mnie autor i jego intencje. Bardzo chciałbym, żeby Polacy byli Narodem, który nie ulega histerii i potrafi spokojnie, z dystansem i bez nienawiści, dyskutować o faktach. Uważam, że mówienie prawdy, jaka by ona nie była, nie hańbi. Jest, co najwyżej przykre. Walczę ze stereotypami. Cenię humor i autoironię. Uwielbiam prowokować.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka