„Tusk chce cenzurować Internet”! W Sieci wrze

Czy Polska obok Chin stanie się symbolem cenzurowania Internetu? Taki wniosek można wysnuć z coraz popularniejszej akcji sprzeciwu wobec rządowej ustawy hazardowej. Internauci sprzeciwiają się zapisom, które wprowadzają Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych. Umieszczone w nim serwisy będą blokowane. Decyzje o umieszczeniu strony w rejestrze będą podejmowali urzędnicy. Zdaniem użytkowników Sieci zapisy te są wstępem do cenzury prewencyjnej.

W Sieci powstało wiele akcji przeciw rządowej nowelizacji. Internauci zbierają m.in. podpisy pod apelem o weto prezydenta, umieszczają filmy i piosenki na Youtube czy apelują o pisanie listów z protestem do Kancelarii Premiera. Czy na akcjach tych PO może stracić? Czy sprawią one, że użytkownicy Internetu swój sprzeciw pokażą także przy urnach wyborczych? Tego nie wiadomo.

Część komentatorów wskazuje jednak, że akcje internetowe coraz częściej mają przełożenie na realne życie polityczne. Tak było w poprzedniej kadencji Sejmu, gdy m.in. w Sieci rozpoczęła się akcja „Zabierz babci dowód”. Mailami, smsami i na stronach internetowych powstawały apele o uniemożliwienie osobom starszym głosowania w wyborach do parlamentu. Akcja stała się motywem kampanii wyborczej. Partie w swoich spotach wyborczych nawiązywały do kampanii zapoczątkowanej w Internecie.

Głośny protest przeciwko zmianom w systemie edukacji i obniżeniu wieku szkolnego do szczęściu lat również rozpoczął się w Internecie od założenia strony www.ratujmaluchy.pl. Rodzice, którzy założyli serwis, stali się częścią debaty politycznej związanej z reformą systemu edukacji.

Czy podobny będzie los akcji przeciwko nowelizacji ustawy hazardowej? Czas pokaże. W ostatnich latach widoczny jest jednak ogromny wzrost znaczenia Internetu w kolejnych kampaniach wyborczych. Na pewno ostra akcja przeciwko rządowej nowelizacji nie pomoże PO w kolejnych wyborach.

Czytaj więcej o sprzeciwie wobec nowelizacji ustawy hazardowej!