Szansa na koniec wojen

Poseł Mirosław Sekuła dał wyraz swojemu zatroskaniu o Polaków. Przyznał, że komisja hazardowa stała się jednym z frontów wojny polsko-polskiej. W ramach jednoczenia rodaków i zabliźniania ran poseł postanowił zakończyć w trzy dni prace nad ostatecznym kształtem raportu kończącego pracę komisji śledczej ds. afery hazardowej. Raportu pokazującego w jasnym świetle wszystkich działaczy PO, a obwiniającego za wszystko co złe byłego szefa CBA. A kto się nie zgodzi na taki termin i wydźwięk dokumentu, ten – jak wiadomo – awanturnik, kłótnik i miłośnik politycznych wojen.

Jeśli kończenie wojen polsko-polskich będzie wyglądało tak, jak propozycja posła Sekuły, to do najbliższych wyborów parlamentarnych PO zlikwiduje opozycję, zdelegalizuje wszystkie ugrupowania i ruchy społeczne, doprowadzi do nacjonalizacji wszystkich mediów i włączy je w swój partyjny mediowęzeł, wprowadzi ustawowy nakaz głosowania na siebie, a rękami policji będzie doprowadzała, przepraszam pomagała w wzięciu udziału w wyborach.

PO do perfekcji doprowadziła umiejętność odwracania kota ogonem. Krytykuje oponentów za prowadzenie wojen politycznych, choć sama te wojny wywołała i podsyca od 2006 roku, oskarża o polityczne wykorzystywanie krzyża, chociaż sama rozpoczęła polityczną walkę z nim, wzywa do podwyższenia standardów w polityce, a sama na front rzuca posła-świńskiego ryja z penisem w ręce, krytykuje przeciwników za krytykowanie rządu, a sama zachowuje się arogancko i łamie wszelkie reguły życia politycznego. Do festiwalu manipulacji opinią publiczną dołączył znów Mirosław Sekuła, uznając, że polityczną wojną jest chęć poznania prawdy o udziale polityków w aferze hazardowej. Jeśli w Sejmie powstanie kiedyś komisja śledcza badająca przyczyny katastrofy smoleńskiej, PO ma już murowanego kandydata na jej przewodniczącego. Mirosław Sekuła na pewno znalazłby sposób, by i tę polityczną wojnę szybko zakończyć.