Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn
1608
BLOG

Władza liczyła na zamieszki?

Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn Polityka Obserwuj notkę 51

Prędkość, z jaką polski rząd, prezydent oraz warszawski ratusz zabrali się za przygotowanie zmian w prawie o zgromadzeniach po bijatyce lewaków z policją 11 listopada budzi wiele podejrzeń i wątpliwości. Fakt, że każda z tych instytucji jest już gotowa do wprowadzenia nowelizacji, która pozwoli władzy zablokować każdą manifestacje, której organizacja zagraża porządkowi publicznemu, powoduje, że z dużą dozą nieufności należy patrzeć na działania władz związane z manifestacjami z 11 listopada 2011 roku.

Sprawa budzi bowiem podejrzenia, że starcia w Warszawie zostały cynicznie wykorzystane do uchwalenia prawa, które ograniczy jeszcze mocnej wolność słowa, zgromadzeń oraz swobody demokratyczne. Tym będzie skutkować zapowiadana nowelizacja prawa.

Jeśli rzeczywiście doszłoby do wykorzystania sporu o prawo do uczczenia Święta Niepodległości do walki z obywatelami myślącymi inaczej niż obóz władzy byłby to skandal na skalę światową. Władza, narażająca życie obywateli, by w reakcji na tę sytuację pogwałcić prawa społeczeństwa do demonstrowania jest niegodna rządzenia.

Niestety wiele wskazuje na to, że obóz rządzący dziś Polską liczył na zamieszki w Warszawie i zamiast im zapobiec szykował reakcję na nie. Podejrzenia te uprawdopodobnia nie tylko tempo prac i gotowość do zmiany prawa, ale przede wszystkim działania policji i służb specjalnych. Zaniechania w tej kwestii miały miejsce na długo przed 11 listopada. Choć o przyjeździe niemieckich bojówkarzy oraz zamiarach polskiej antify media rozpisywały się wielokrotnie, policja nie zablokowała skutecznie hord niemieckich lewaków jadących do Polski. Nie zapobiegła również mobilizacji polskich „antyfaszystów”, którzy postanowili walczyć o tolerancję za pomocą pałek i kopniaków.

Działania sił porządkowych również podczas manifestacji wyglądały podejrzanie. Policjanci kopiący przechodniów, tłukący pałkami przypadkowych ludzi idących z polską flagą – to obrazy zarejestrowane przez internautów. Policja działała nieskutecznie, często na oślep bijąc niewinnych ludzi. Tam, gdzie trzeba było rzeczywiście działać stanowczo, policjanci się nie wykazali. Nie zapobiegli napaści na grupy rekonstrukcyjne, nie zneutralizowali niemieckich bojówkarzy, których do Polski zaprosiła Krytyka Polityczna, nie wyłapali pseudokibiców, którzy po jednej i drugiej stronie walczyli z policją. Co więcej, funkcjonariusze często zachowywali się prowokacyjnie. Kopali i bili niewinnych ludzi, nie reagowali na niszczenie samochodów stacji TVN (bronił ich głównie szef mazowieckiej Młodzieży Wszechpolskiej), czy kilkakrotnie próbowali zakłócić przebieg Marszu Niepodległości. Niestety działania policji wyglądały często jak próby podsycenia konfliktu a nie uspokojenia sytuacji.

Skutkiem działań lewaków oraz chuliganów z 11 listopada może być kolejne osłabienie wolności słowa w Polsce oraz ograniczenie debaty publicznej. Władza szykuje bowiem regulacje, które w jej ręce wkładają prawo do decydowania co w Polsce można manifestować, jakie poglądy i hasła można nieść na sztandarach. To ona będzie beneficjentem przygotowywanych zmian. Ona więc powinna być skrupulatnie rozliczona z przygotowań do zabezpieczenia Polaków świętujących 11 listopada oraz działań policji. Może się bowiem okazać, że to polskie władze odpowiadają za zamieszki i burdy w Warszawie. Jednak patrząc na kumoterstwo największych mediów w Polsce ciężko mieć nadzieję, że takie rozliczenie nastąpi.

Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka