Stary Stary
470
BLOG

Dematerializm

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 22

I jest układ. Znalazło go pismo, kiedyś wsławione odkryciem trotylu oraz nitrogliceryny w szczątkach samolotu rozbitego w katastrofie smoleńskiej i szybkim zdementowaniem tej informacji, która i tak poszła w świat. Wedle więc demaskatorów układu prezydent Komorowski się w niedzielnej debacie posługiwał danymi „fundacji córki”, a to wedle nich rzecz kwalifikuje jednoznacznie. Tym bardziej, że w poniedziałkowej edycji internetowej strony inkryminowanej organizacji zniknęły nazwiska członków jej zarządu, gdzie miała figurować Zofia Komorowska. Fundacja wyjaśnia, że za sprawą hakerów, ale przecież kto wie, ten się nie da omamić. 

Teraz więc dla zwolenników Andrzeja Dudy sprawa się staje jasna. Układ rodzinny pomógł Bronisławowi Komorowskiemu prześledzić poglądy ich faworyta. I ich zmienność w czasie. Szczególnie zaś prezydenckiemu sztabowi podsunięto te wypowiedzi ze starej ankiety, z których by można było wnosić, że nie bardzo panu Dudzie odpowiadała na przykład wspólna polityka rolna, której entuzjastą by chciał być teraz. 

Poza więc sensacyjnym tytułem można tam jeszcze znaleźć następujący akapit: „Sprawdziliśmy. Kandydat PiS w ankiecie zaznaczył, że pieniądze na rolnictwo powinny raczej skupiać się na rozwoju obszarów wiejskich i dotować miejsca pracy poza rolnictwem, i tworzyć mechanizmy rynkowe, które pozwolą odejść od Wspólnej Polityki Rolnej, co nie oznacza postulatu jej likwidacji.” Odejście bowiem to nie likwidacja. Czyli Duda był przeciw a jednocześnie za. Wedle odkrywców układu to żelazna konsekwencja.

Jest również kolejny kwiatek. „Powołując się na odpowiedź Dudy z ankiety w 2014 r., Komorowski stwierdził też, że Duda jednoznacznie opowiedział się wtedy za tym, że UE bardziej restrykcyjnie powinna wprowadzać limity emisji gazów cieplarnianych i szkodliwych pyłów, co - jak mówił Komorowski - jest "zabójstwem" dla polskiego górnictwa i dla Śląska”. Rzecz by wyglądała dramatycznie, usłużni więc dziennikarze spieszą z wyjaśnieniem pisząc: „Faktycznie w ankiecie opowiedział się ze limitami emisji, ale w innym miejscu sprzeciwił się obniżeniu emisji gazów cieplarnianych o 40 proc. w przemyśle i wprowadzeniu opłat stałych ze emisję dwutlenku węgla”. W innym miejscu, czyli gdzie? Mamy więc do czynienia nie tylko ze zmiennością w czasie, ale i w miejscu.

Rzecz ma w jednym znaczeniu oczywistą wymowę. Oto zwolennicy Andrzeja Dudy zauważają jednak jego przegraną w niedzielnej debacie i przy pomocy marketingowych sztuczek starają się odwrócić silne wrażenie klęski swego faworyta, przypisując ją działaniu układu. W praktyce propagandy pisowskiej to w końcu nic nowego.

Debata wyciągnęła jeszcze inny dowód na niezbyt wielką pewność siebie pisowskiego pretendenta do prezydentury. Jak się podczas niej okazało, Andrzej Duda od dziewięciu lat pozostaje na bezpłatnym urlopie, udzielonym mu przez UJ. Nie jest to typowe dla kogoś, kto się oddał polityce bez reszty. Postępuje tak ktoś, zamierzający w razie niepowodzenia wrócić na swoje dawne miejsce. Nie byłoby w takim zapewnieniu sobie alternatywy niczego zdrożnego. Tym bardziej, że los pisowskich wygnańców rzeczywiście nie jest godzien pozazdroszczenia. Szczególnie wtedy, kiedy zostaną przywróceni do łask. Służą wówczas do wyrażania kwestii, od których się czerwieni nawet krzesło, na którym właśnie siedzą. Aliści prezydent, wyrosły z asekurującego się polityka to już raczej ewenement. 

Czyżbyśmy znowu mieli rodzaj sprawdzenia odporności elektoratu na propagandę?

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Polityka