STARY WROCEK STARY WROCEK
1058
BLOG

Jak nie przegrać z Anglikami

STARY WROCEK STARY WROCEK Rozmaitości Obserwuj notkę 83

 

Dobrze mi wczoraj poszło. Moja rada dotycząca sposobu skutecznego odwołania pani prezydent Warszawy spotkała się z „aplauzem” i zrozumieniem wielu Czytelników. Ba, jeden z Wysokich Komentujących wspomniał nawet - jakby od niechcenia - o nagrodzie Nobla. Dostałem też kilka mejli (na PP) napisanych niby po polsku, ale jakby częściowo po łacinie. Zadzwonił do mnie również znajomy psychiatra (również w imieniu swoich współpracowników) z informacją, że jeżeli kiedykolwiek zawitam na jego szpitalny oddział zostanę powitany z otwartymi ramionami. Zatem dziękuję za wszystkie wyrazy uznania i przechodzę do dzisiejszego wydarzenia.

Istnieje duże prawdopodobieństwo i niebezpieczeństwo, że dzisiejszy mecz naszej reprezentacji może zakończyć się – nazwijmy to eufemistycznie – niekorzystnym wynikiem. Co zatem zrobić, aby ograniczyć możliwość powtórzenia się ostatniego wyniku braci Węgrów, którzy dostali baty od Holendrów w stosunku 1:8 (słownie: jeden do ośmiu)? Widzę jeden sposób: musimy radykalnie skrócić tzw. efektywny czas gry, czyli czas posiadania - przez Anglików oczywiście - piłki w pobliżu naszego pola karnego. A zrobić to można w jedyny sposób – grając na spalonego. Nieustannie!

Jak to działa? Otóż ustawiamy zawodnika (np. Lewandowski) na linii końcowej boiska – w pobliżu  bramkarza Anglików. Można go postawić nawet na linii bramkowej obok bramkarza. Jak Lewandowski (lub inny nasz człowiek) będzie stał na linii końcowej boiska, to każde nasze kopnięcie piłki w jego kierunku będzie skutkować rzutem wolnym pośrednim z tytułu SPALONEGO. Warto pamiętać, że z rzutu wolnego pośredniego nie można zdobyć bramki a więc chronimy się w ten sposób przez celnym strzałem. Spalony „powstaje” w momencie zagrania do zawodnika znajdującego się na pozycji spalonej (jak Lewandowski, który stojąc na linii bramkowej obok angielskiego bramkarza CIĄGLE będzie na pozycji spalonej). Sztuka polega na tym, żeby pozycja spalona zamieniła się w spalonego. A stanie się tak, jak tylko inny nasz zawodnik kopnie piłkę w kierunku pana Lewandowskiego.

Proszę zauważyć, piłka będzie leciała w stronę angielskiej bramki (i naszego zawodnika) jakiś czas. Zanim ją złapią, zanim ustawią – cenne sekundy miną. Więc, siłą rzeczy, czas posiadania piłki przez Anglików pod naszą bramką ulegnie skróceniu. Reasumując: odbieramy Anglikom piłkę i „sru” ją do Lewandowskiego. Sędzia gwiżdże (bo musi) – jest spalony. Arbiter – mało elegancko bo nie musi -  dyktuje rzut wolny pośredni (to wówczas ma uniesioną do góry wyprostowaną rękę – lewą lub prawą, zależnie od tego, w której ręce ma gwizdek). Anglicy wykonują ów rzut wolny pośredni (przypominam, że z rzutu pośredniego nie można zdobyć bramki). Grają, kombinują, przechodzą na naszą połowę. A my co? Tak! Własnie tak! Odbieramy im piłkę i co? Tak, zagrywamy („sru”) do pana Lewandowskiego. A sędzia gwiżdże (bo musi) - bo jest spalony! I sytuacja się powtarza – a czas mija.

Rozwiązanie to jest bezpieczne, bo nie można karać ani indywidualnie zawodnika (żółta kartka, czerwona kartka) ani zespołowo (np, rzutem karnym) polskiej drużyny za „grę na spalonego”.

Pamiętajmy, że sędzia może przedłużyć czas gry tylko w sytuacji zaistnienia tzw. nienaturalnych przerw w grze. Naturalna przerwa to wybicie piłki poza boisko i niezwłoczny jej powrót, to również przerwy wynikające z podjęcia decyzji przez sędziego – np. podyktowanie (tak :)) rzutu wolnego pośredniego lub bezpośredniego. A więc sędzia nie będzie miał argumentów, aby z tytułu naszego sposobu gry wydłużyć czas meczu. Celem uzupełnienia muszę dodać, że nienaturalne przerwy w grze (tu sędzia musi przedłużyć mecz) to np. długie polegiwanie zawodnika na murawie, celowe wybijanie piłki poza stadion, rozerwanie siatki w bramce lub jej kradzież, wtargnięcie kury na boisko i długotrwale jej przybywanie itp. Ale w mojej strategii takie przesłanki nie zachodzą – jest bezpiecznie.

No cóż, estetyczna strona widowiska pozostawi wiele do życzenia, ale przecież lepiej grać mało efektownie i odnieść sukces niż zagrać porywająco i dostać jak bracia Węgrzy.

To jest oczywiście zarys strategii, szczegółowe rozwiązania (np. kto ma być spalony) pozostawiam specjalistom.

Życzę Drogim Czytelnikom wielu emocji

:))

 

Jestem świadomy, że nie wystarczy dużo wiedzieć, aby być mądrym człowiekiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tu bywam: https://twitter.com/starywrocek

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (83)

Inne tematy w dziale Rozmaitości