Stawiam taką hipotezę, roboczą.
Sądzę, że Donald Tusk - o ile nie wydarzy się nic nadzwyczajnego - szykuje się na wybory prezydenckie w roku 2025. Obecnie ryzyko rywalizacji z Andrzejem Dudą jest zbyt wysokie. Owszem, powiada się, że kto nie ryzykuje ten nie pije szampana. To prawda, ale jak już wszyscy wiedzą, pan Donald Tusk na razie będzie miał dosyć szampana - nawet francuskiego. Się nie dziwię.
Pand Donald Tusk ma obecnie 62 lata. W roku 2025 będzie miał 67. Ale to nie jest przeszkoda. Pan Tusk uważał i zapewne nadal uważa, że Polacy powinni pracować dłużej. Swój start w wyborach mógłby dopełnić słowami: "popatrzcie rodacy, mam 67 i zamierzam pracować nadal. Bierzcie ze mnie przykład!"
Tym bardziej, że jak wszyscy wiemy pan Tusk raczej nadmiernie się nie przepracowywał na urzędzie Premiera rządu RP. A i na stanowisku Przewodniczącego RE - jak wieść gminna donosi - też nie przypominał Syzyfa. Całość uzupełnia zdrowy styl życia i uprawianie sportów. Czegóż wymagać więcej, mało kto będzie w wieku 67 lat w takiej formie jak pan Tusk. 4 lata przyjemnego funkcjonowania na stanowisku szefa EPL też nie wpłynie destrukcyjnie na siły pana Donalda.
Zatem...
Zatem nic nie będzie stało na przeszkodzie: pan Andrzej Duda już nie będzie mógł startować (chyba, że ... - patrz post scriptum na końcu notki!) a PIS raczej nie znajdzie równie niebezpiecznego konkurenta. No bo kogo? Tu powinienem zadrwić z paru znanych polityków PIS ale oszczędzę sobie ... Chociaż Prezes może zaskoczyć kolejny raz.
W roku 2025 otwiera się autostrada do prezydentury dla pana Tuska. Potem już tylko sława, emerytura i .... Wawel?
PS. Platforma Obywatelska rozważa kilka kandydatur do startu w najbliższych wyborach prezydenckich. Nie chcę niczego panu Schetynie i jego kolegom sugerować, ale może powinni rozważyć kandydaturę pana Bronisława Komorowskiego?
Może startować. Jest znany, popularny i lubiany w kręgach. I jest wolny - do wzięcia od zaraz. Nie zastanawiałbym się długo!
