Jak to możliwe, żeby Niemcy byli tak wrażliwi na los polskich kierowców w Niemczech, że rząd niemiecki zmusił polskie firmy, aby im płaciły 8,5 Euro/h, a nic niemieckiego rządu nie interesuje los i bieda Polaków, tyrających na kasie w Polsce np. w ich niemieckich marketach typu Kaufland, czy Lidl za ok. 1 Euro/h?.
Przecież jeśli niemieckiemu rządowi tak leży na sercu los i bieda Polaków, to wydaje się raczej powinien w pierwszej kolejności spowodować działania wymuszające na niemieckich firmach aby Polak nie był w nich „dziadem” i nie tyrał za 1 Euro/h, niczym Murzyn w Gabonie?
No bo jaki przekaz idzie w świat? Jakie świadectwo daje w tym momencie rząd Niemiec nie interweniując? Że ma kolokwialnie w głębokim poważaniu, że niemieckie firmy, typu Kaufland, czy Lidl, działające na terenie Polski płacą Polakom 8 razy mniej za taka samą pracę, jaka wykonuje Niemiec w Niemczech?
Więc jeśli los Polaków w niemieckich firmach wydaje się niemieckiego rządu nie obchodzić, to dlaczego obchodzi, ile polskie firmy płacą swoim kierowcom, działającym na terenie Niemiec?
Dlaczego rząd niemiecki nie nakaże niemieckim firmom w ramach choćby zasad moralności i równego traktowania płacenia swoim pracownikom takich samych stawek na całym świecie, jakie te firmy płacą Niemcom w Niemczech?. Czy tak nie byłoby i sprawiedliwie i moralnie właściwie?. Nie mówiąc już o tym, że Niemcy wszem i wobec wydają się sugerować, że są największym unijnym przyjacielem Polski i Polaków, żeby nie powiedzieć bratem. Więc jeśli tak jest naprawdę, to chyba w rodzinie unijnej tak brata traktować nie przystoi?
Inne tematy w dziale Gospodarka
