skrent skrent
145
BLOG

Prochy

skrent skrent Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Rozdział trzeci   
 odcinek 70 – zegarek srebrny
 
Kulbaka już za pierwszym razem - podczas pierwszej wizyty u staruchy - świadomy tych zagrożeń - podejrzewał, że złośliwy demon życia, upatrzył go sobie na ofiarę, na powtórkę ze "Zbrodni i kary". Bo przecież wszystko jest powtórką i chodzi o to, żeby powtórki były jak najbardziej interesujące (żeby było ciekawie!), bo codziennie nudne scenariusze, odgrywane w milionach i miliardach podobnych do siebie kopii, bez polotu, po linii najmniejszego oporu, niczym oklepane ojczenasze, śmiertelnie nudzą boskiego Demona. Dlatego, żeby się nie nudzić, ten Demon będzie go chciał, Kulbakę, wykorzystać do nowej, inwariantywnej inscenizacji Zbrodni i kary, która jest być może już tylko plagiatem dla konsekratorów nijakiego, współczesnego modelu życia (gdzie zbrodnia Raskolnikowa zostaje ujarana), ale w oczach Demiurga jest potrzebną odmianą do zastąpienia tej nieznośnej wańki-wstańki, (to o Zbrodni i karze) tej odgrzewanej bez końca nudnej petersburskiej zupki, którą się już stała ta rosyjska wampuka z korowodem starych ciot i tetryków przeżywających swe głupie życia w złudnej nadziei, że za zbrodnią stoi jakaś kara. Kara, która dosięgnie każdego, kto chce, jak Raskolnikow, ruszyć palcem ich mieszczańską egzystencję, pędzoną wśród zatęchłych betów i nocników.
 
 A przecież wcale tak nie jest, bo nasza kryminalna codzienność dowodzi, że zbrodnia na właścicielu kamienicy, kantoru lub kolekcji Kossaków uchodzi bezkarnie, jakby w nagrodę za to, że ubarwia nudę codziennego życia. Po prostu, w nagrodę za to, że pismacy mają o czym pisać w codziennych gazetach. Co więcej, sam Demiurg czuwa, żeby złodzieja lub zbrodniarza policja nie dopadła, a to po to, żeby jego sukcesem innych rzezimieszków zachęcić do podobnych przedsięwzięć. Kto sens swego życia buduje tylko na jakiejś „sprawiedliwości” - która przecież nie istnieje - ten jest gotów popierać wszelkie carskie, niemieckie, amerykańskie lub sowieckie reżymy. Właśnie stalinizm i hitleryzm miał najwdzięczniejszych klientów wśród wielbicieli cara i cesarza Wilusia.   
 
 Dobroć znajdź w oczach zwierząt, ukrytą bez celu
W naturze krwi i sierści, a sznurem korali
Zadusisz konfidentkę w podmiejskim burdelu
Wtedy mignie ci postać, w fosforycznej dali
Ujrzysz samego siebie w świetlistym tunelu
Gdy znajdziesz pod językiem porcję cyjankami
 
Ale Bóg Abrahama i Mojżesza, nie mogąc za długo patrzeć na szmirę odgrywaną w teatrze ludzkiego życia, powołuje od czasu do czasu jakichś Stawroginów i Raskolnikowów, żeby "zrobili coś nowego", bo oglądanie wciąż jednego i tego samego, wprawdzie dobrze wyreżyserowanego i granego przez mieszczańskich artystów pobożnego sztuczydła, nudzi go do obrzydzenia. Nie ma nic gorszego, niż oglądać wciąż od nowa to (ukaranie zbrodniarza), o czym się wie, jak się skończy. A kończy się zawsze zwycięstwem poczciwej jak flaki z olejem, mieszczańskiej moralności i burżuazyjnych racji, a mieszczańskie dzieci zajmują najgodniejsze synekury. Więc, aż się prosi o jakichś prawdziwych ludzi, żeby odważyli się na zmianę scenopisu – urozmaicając spektakl psiej egzystencji, w której ludzkie kundle tylko żrą, srają, biegają za suką i gryzą się o kości - bo przecież sztuka jest wielką odnowicielką życia i odrobioną wytchnienia dla wrażliwej natury, po katuszy słusznych (mieszczańskich), ale nudnych „wartości”!
Zaczął pisać:
Chciałbyś wiedzieć kim jesteś, tęsknisz do otchłani
Nieznanych przodków, co wskażą ci powód
Twojego nieistnienia, w formie origami
 Z gazety z twoim zdjęciem, z spalonymi brwiami
Bo czarny popiół z ciebie, dawno zmyła powódź
skrent
O mnie skrent

sceptyczny i krytyczny. Wyznaję relatywizm poznawczy. Jestem typowym dzieckiem naszych czasów, walczącym z postmodernizmem a jednak wiem, że muszę mu ulec.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości