skrent skrent
94
BLOG

Prochy

skrent skrent Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Odcinek 77 – dokładne rozpoznanie sprawy, byle nie za dokładne
        Decyzja pójścia na rekonesans do starej nie była trudna, tym bardziej, że miał dosłownie dwa kroki. Mieszkała w wielkiej kamienicy odbudowanej na piwnicach, zrujnowanego podczas wojny, domu przy Elektoralnej. Mieszkanie było położone na czwartym piętrze po lewej stronie – po lewej ręce, gdy się stanie na podeście klatki schodowej. Na każdym piętrze były po dwa duże mieszkania. Do klatki schodowej wchodził każdy kto chciał, bo domofon w drzwiach był popsuty a zamek się nie domykał.
 Zbliżając się do mieszkania lichwiarki, pomyślał o swoim starym, wyświechtanym kapeluszu i niemodnym, powycieranym prochowcu: - Dawno powinienem był sobie kupić nowy kapelusz – przemknęło mu przez głowę - tak samo jak Raskolnikowowi - że z powodu niemodnego ubrania może zostać łatwo zapamiętany i rozpoznany: "Przecież zwykłe głupstwo, jakiś najzwyklejszy drobiazg może mi pokrzyżować plany. W moim nędznym płaszczu gotowi mnie na kilometr zapamiętać i zauważyć. Potem sobie przypomną i masz gotową poszlakę. Tu trzeba jak najmniej rzucać się w oczy. Drobiazgi już niejednego zgubiły!” – rozmyślał.
      Tu poczynił też trafną uwagę, że większą szansę ukrycia swej zbrodni mają ludzie majętni i dobrze sytuowani, z górnych warstw społeczeństwa, z tego powodu, że nie rzucają się w oczy bo są ubrani jak wszyscy, to znaczy dobrze.
      
Miasto wielkiej budowy, z kości nieboszczyków
Milczących świadków gnicia sumienia narodu
Posag od czarnej wdowy, dla słomianych łyków
Zmarnowanego życia, w starości za młodu
 
 
       Drogę miał krótką, nawet wiedział ile kroków miał od swego domu do staruchy; dokładnie tysiąc dwieście; wystarczająco, żeby się dostatecznie namyślić i z sobą naradzić. Dostatecznie dużo czasu, żeby się umocnić w swym postanowieniu. To właściwie nie jest winien on, nie jest winien człowiek, ale winien jest czas, przestrzeń, te tysiąc dwieście kroków. Każda chwila, to troska, a każdy krok, to rozpacz. Policzył je kiedyś, gdy nadmiernie popuścił wodze swej fantazji, jaki to będzie szczęśliwy i pozbawiony trosk, gdy rozpocznie nowe życie z jej pieniędzmi, jeśli się zdecyduje ją zabić.
      Czy je umieści na koncie bankowym? No pewnie, tak robi dzisiaj – w naszym nowym kapitalistycznym ustroju - każdy rozsądny, nowoczesny człowiek? Dziś tylko bankierom można ufać? Pieniądze w banku mają opinię nieposzlakowanej uczciwości. Gdy pieniądze dostaną się do banku, to już się stają częścią świętej własności. Tylko właściciel ma do nich prawo, a właścicielem jest ten, kto je tam umieścił, w tym panteonie wartości, na tym ołtarzu waluty. Już do nich nie ma prawa żaden urząd, żaden człowiek ani państwo. Tylko właściciel. Tych pieniędzy, z rąk zabójcy, choćby był złapany na gorącym uczynku, na miejscu zbrodni, nie można odebrać. Morderca nad trupem ofiary z pieniędzmi i siekierą w ręce może powiedzieć, „to moje pieniądze” i nikt nie ma prawa podważać słów jego wiarygodności. Pieniądze tłumaczą i uwiarygodniają się same. Pieniądze same są najwyższym sędzią, stróżem i świadectwem moralności. Masz pieniądze to jesteś kryształowo moralny i poza wszelkimi podejrzeniami. Pieniądze rozgrzeszają i uwalniają od największych zbrodni.
      Wszystko co się wiąże ze zdobywaniem pieniędzy jest legalne. Wszystko jest podporządkowanie wartości pieniądza, wiec zbrodnia, oszustwo i kłamstwo w ich zdobywaniu i obronie jest wartościowe i nie może ulegać deprecjacji. Wartości pieniędzy podporządkowują się wartości prawne, moralne, teologiczne, polityczne itd. Wszystko to jest regulowane wartością pieniędzy, istnieje dzięki pieniądzom, a nie istniałoby bez pieniędzy. Dlatego największe świętokradztwo i zbrodnię popełnia ten, kto niszczy dobre imię pieniędzy. Zbrodniarzem jest ten, kto twierdzi, że nie ma większych zbrodniarzy od posiadaczy wielkich pieniędzy. Występowanie przeciwko pieniądzom jest zbrodnią.
skrent
O mnie skrent

sceptyczny i krytyczny. Wyznaję relatywizm poznawczy. Jestem typowym dzieckiem naszych czasów, walczącym z postmodernizmem a jednak wiem, że muszę mu ulec.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości