Ciężki żywot tego dziwoląga z czekolady, najpierw długo go męczyli nim przybrał kształty ptakopodobne a potem to jedno pasmo kpin i udręki.
Twór ptakopodobny miał przedstawiać symbol naszego Państwa-Orła Białego, a wyszło jak zwykle. Ptak jak ptak niby miał wszystko co ptak mieć powinien tylko w niczym nie przypominał nie tylko orła ale żadnego z drapieżnych ptaków, tych większych jak i tych małych.
Nie dziwota, że hasło "Orzeł może" zamieniło się w "ożeł morze" co jednoznacznie oddaje osiągnięty cel (???).
Biedne ptakopodobne stworzenie, nie dość że bez korony, w towarzystwie różowych baloników /po co albo w jakim celu to chyba jeden diabeł wie/, to jeszcze po publicznym wyśmianiu został na koniec brutalnie potraktowany-poprzetrącano mu skrzydła-vide fotka /co by nie poleciał gdzieś ze wstydu/, pozbawiono pazurów /co by nie próbował dochodzić swego za pośmiewisko/ a następnie całkowicie rozczłonkowany.
ps. że temat już wielokrotnie wałkowany?, nie szkodzi, może ktoś w koncu wyjaśni o co z tym "ptokiem" chodziło, ostatecznie firmował ten kabaret sam p.Prezydęt.
Ja się domyślam ale ze względu na cenzurę przemilczę.,
Inne tematy w dziale Rozmaitości