Po nieskutecznej próbie pozbawienia immunitetu posła PiS i byłego szefa CBA Mariusza Kaminkiego, niby dziennikarz Andrzej Morozowski dał koncert głupoty i zacietrzewienia w komentowaniu decyzji Sejmu.
To nie do pomyślenia żeby prowadzący program w telewizji redaktor tak zachowywał się jak p.Morozowski, dorównał nawet do posła od robactwa p.Niesiołowskiego zwanego Dziurawym Stefkiem, widocznie brał u niego korepetycję bo nie tylko wywody ale i gestykulacja brały górę nad argumentacją.
Z drugiej strony cóż wymagać, za to właśnie mu płacą.
Inne tematy w dziale Rozmaitości