Pełowskie klakiery klaszczom

Miesiąc temu, gdy euro chodziło po 4,1 peelena i pisowskie złośliwe, wredne, szczujące i dzielące Polaków, jątrzące demagogi powiedziały, że złoty wystawiony jest na atak spekulacyjny i przekroczenie bariery 4,4 za euro może zdestabilizować obsługę zadłużenia zagranicznego.

Wtedy łysy bez pesela śmiał się do kamer, że te jątrzące nie mają żadnych kadr, a Polska jest przygotowana na kryzys.

Nie minął jeszcze miesiąc, a euro dobija do 4,5 peelena i dalej idzie na północ. Idzie na północ pomimo interwencji Banku Gospodarstwa Krajowego, które już kilkukrotnie wymieniało unijne euro.

Gdy wyłoży się Grecja to spekulanty wyniosą euro do pięciu peelenów lub jeszcze wyżej...

Co do obsługi zadłużenia nic nie wiemy. I długo się nie dowiemy. Jak mamy się dowiedzieć o obsłudze zadłużenia gdy Gazeta Polska po dziś dzień nie może doszukać się 3 mld wytransferowanych za granicę.

Dobra, pytanie było retoryczne...

Zniknął gdzieś Balcerowicz ale z nór i innych dziupli powychodzili eksperci, którzy twierdzą, że słaby złoty pomoże polskiej gospodarce. Jak słaby złoty pomaga złotowce to widać po cenach paliw, a w konsekwencji tego, po cenach w sklepach....

Klakiery niech klaszczom dalej...

Appendix:

Aby jakiś leming nie pomyślał, że piszę sobie tak od czapy to powyższy tekst postanowiłem podeprzeć obrazkiem. Na obrazku porówanie kursu EURPLN do kursu KGHM czyli największej polskiej spółki eksportowej. W ciągu dwóch tygodni euro poszło do góry o 5%, a KGHM spadł blisko 12%.

Ekonomii nie da się oszukać - tyle warte jest wasze ględzenie o zielonej wyspie i liderze europejskiego wzrostu...