stopplatformie stopplatformie
306
BLOG

Z pamiętnika Donalda "Cudotwórcy"

stopplatformie stopplatformie Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Nasz Dziennik 13.08.2011.

 


Czwartek, 4.08.2011 r.


Moja krew! Michał to prawdziwy zuch! Któryś z posłów opozycji zaczął mu wypominać, że nie wygrał żadnego konkursu na temat kolejnictwa, a wyjechał na koszt PKP w podróż życia. Tylko dlatego, że jest synem premiera. Odpowiedź Michała musiała go bardzo zaskoczyć. Michał oglądał chińską szybką kolej i Wielki Mur nie jako syn premiera, ale jako dziennikarz najbardziej opiniotwórczej gazety w kraju! Poseł opozycji nie rozumie sensu takich podróży. Swoje życiowe wyjazdy ograniczył chyba do Zalewu Zegrzyńskiego, skoro dla niego służbowe kilka dni w jakimś Pekinie to podróż życia.

Piątek, 5.08.2011 r.


Chłopaki od pijaru znaleźli salomonowe rozwiązanie w sprawie billboardów. Żebym nie stracił wiarygodności u wyborców, ciągle powinienem powtarzać, jak bardzo jestem przeciwny marnowaniu pieniędzy podatników na te bezsensowne reklamy. A z samych billboardów rezygnować wcale nie musimy! Szczególnie, że zostało nam jeszcze trochę tych fajnych plakatów z hasłami: "nie róbmy polityki, budujmy mosty". Przez długi czas nikt nie miał pomysłu, jak można by uaktualnić to stare hasło. Wreszcie Igorek triumfalnie ryknął: "Mam!". I rzeczywiście wszystkim się spodobało: "Nie róbmy polityki, kupujmy waciki!".

Sobota, 6.08.2011 r.


Waciki to jednak nie jest najlepszy pomysł... Rozmawiałem o tym z Piotrkiem z Wałbrzycha. Wyszło na to, że temat jest bardzo śliski. On sam finansował te nasze waciki po 1500 złotych. I dla wielu ludzi, nawet dla naszych działaczy, którym załatwiał posady w państwowych firmach, to było o wiele za dużo! Chodził, prosił, tłumaczył, że jest inflacja, że kampania kosztuje, a waciki ciągle drożeją. Bez skutku. A billboardy wykorzystywał zupełnie inaczej. Z braku innych pomysłów na plakatach dziękował sam sobie: "Dziękujemy prezydentowi za duży wkład w rozwój Wałbrzycha". Ma facet fantazję!

Niedziela, 7.08.2011 r.


Całkiem zapomniałbym o rocznicy Bronka! To już rok minął, odkąd jest prezydentem Polski. Sławek, który właśnie odchodzi z jego kancelarii, mówi, że ten rok w niczym Bronkowi nie pomógł. Po angielsku ciągle ledwie duka, ortografii się nie nauczył, a najgorsze, że otoczył się starymi kumplami z Unii Wolności, z którymi mało kto może się jeszcze dogadać. W końcu Sławkowi zebrało się na wspominki sprzed roku... "Donek, Ty byłbyś prawdziwym prezydentem z klasą! Szkoda, że Ci nie pozwolili...". Sławek zna się na ludziach! No i nieźle wypada w telewizji. Zasługuje na pierwsze miejsce na liście swojego okręgu.

Poniedziałek, 8.08.2011 r.


Bronek bardzo cieszy się z kolejnego zaproszenia do Waszyngtonu. Chłopaki z jego kancelarii przygotowali mu nowy zestaw dowcipów o bigosowaniu, polowaniach, a nawet o dziadku i o żonie Baracka. Ciągle tylko nie wymyślili, jak Bronek miałby dotrzeć na to spotkanie. Sławek śmiał się, bo Bronek nawet jego pytał, czy ma w tej sprawie jakiś pomysł. A Sławek zupełnie niepodziewanie pomysł miał! I zaraz go przedstawił: "Panie Prezydencie, jeśli nie mamy samolotów, to najlepiej na drzwiach od stodoły!".

Wtorek, 9.08.2011 r.


Chłopaki od pijaru dobrze dbają o naszą narrację medialną. W czasie kampanii nie powinniśmy mówić dokładnie tym samym głosem. Dla większej wiarygodności nasze przekazy dnia powinny się trochę między sobą różnić. Dlatego jeśli planuję konferencję z przekazem, że rząd nie ma wpływu na ceny ziemniaków, kurczaków, chleba, benzyny czy na kurs franka, to w tym czasie ktoś inny powinien mówić dziennikarzom np., że wysoki kurs franka to rzeczywiście wina rządu, ale rządu w Atenach, w Madrycie, w Lizbonie, w Dublinie, w Rzymie albo w Waszyngtonie. Igorek jest geniuszem!

Środa, 10.08.2011 r.


Niepotrzebne zamieszanie zrobiło się wokół naszych prokuratorów. Przekazali władzom w Mińsku informacje o polskich kontach bankowych białoruskich opozycjonistów. I od razu podniosła się wielka wrzawa. Że niby to kwestionuje naszą pozycję w Europie, że tracimy wiarygodność u naszych przyjaciół, a przez współpracę z Łukaszenką mamy swój udział w represjach politycznych na Białorusi! Mało kto zauważył pozytywne skutki tej sytuacji. Przecież gdyby kibice, np. z Białegostoku, zaczęli nagle uciekać na Białoruś, to teraz my będziemy mogli poprosić Łukaszenkę o pomoc!

Piotr Tomczyk

 

 

Patriota Ta­kiej schizo­frenii i zakłama­nia mogą do­puścić się tyl­ko lud­zie, którzy włas­nych obywate­li mają za sta­do tępaków i de­bi­li. http://warszawskagazeta.pl śro­da, 22 czerw­ca 2011 Nie możemy dopuścić, by Tusk ze swoją ferajną rządził kolejne 4 lata. Należy przebić się przez medialną blokadę. Wystarczy przesłać znajomym linka i poprosić o dalszą dystrybucję. http://tv.nowyekran.pl/post/22186,niszcz-falszyzm-nie-odpuszczamy

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości