Stowarzyszenie KoLiber Stowarzyszenie KoLiber
71
BLOG

Paweł Pomianek: Czy Kościół skręca w lewo? Problem nowych grzech

Stowarzyszenie KoLiber Stowarzyszenie KoLiber Polityka Obserwuj notkę 6

Kilka miesięcy temu polskie media obiegła informacja, że oto Kościół zmienia listę siedmiu grzechów głównych. Wśród nich miałyby się znaleźć grzechy niejako żywcem wzięte z lewackich manifestów, jak: niesprawiedliwość społeczna czy zanieczyszczenie środowiska. Na szczęście informacja nie okazała się prawdziwa.

Katalog grzechów głównych

 

Znany nam wszystkim katalog grzechów głównych istnieje od pierwszych wieków chrześcijaństwa, a ostatecznie sformułował go papież Grzegorz Wielki rządzący Kościołem na przełomie VI i VII w. Jak więc widać jest to kanon bardzo stary, a jednak przedziwnie aktualny. Nie dotyka on bowiem konkretnych czynów, ale ich motywacji. Właściwie sformułowanie „grzechy główne” jest nieco mylące, nie chodzi tu bowiem o same grzechy, ale o cechy pewnych zachowań, które stoją zawsze u podstaw przewin moralnych.

 

Właściwie nie sposób wyobrazić sobie zachowania grzesznego, którego podstawą nie byłaby pycha, chciwość, nieczystość, nieumiarkowanie, zazdrość, gniew lub lenistwo. Natomiast tzw. „nowe grzechy główne”, czyli niesprawiedliwość społeczna, handel narkotykami, zanieczyszczenie środowiska, manipulowanie genetyczne, nieprzyzwoite bogactwo, aborcja i pedofila mają charakter zupełnie inny, bowiem dotyczą konkretnych – choć bardzo szerokich – płaszczyzn. Tak więc już z samej definicji nie mogą być to „grzechy główne”, czyli takie, które leżą u podstaw wszystkich grzechów.

 

Skąd się wzięły „nowe grzechy główne”?

 

W kontekście tej sprawy niestety widać znakomicie ukierunkowanie na sensacyjność i nierzetelność mediów. Watykan bowiem w żaden sposób nie opublikował ani nie utworzył nowej listy grzechów głównych. Skąd się więc one wzięły w mediach? Otóż dziennik „L’Osservatore Romano” przeprowadził wywiad z arcybiskupem Gianfranco Girottim z Penitencjarii Apostolskiej, która zajmuje się rozsądzaniem spraw spornych dotyczących spowiedzi oraz odpustów. W tymże wywiadzie arcybiskup wyliczył grzechy, które można uznać za specyficzne dla naszej epoki. I znów warto zauważyć, że nie był to katalog siedmiu grzechów. Niemniej dla swoistego efektu dziennikarze, na podstawie owego wywiadu, takowy spis sporządzili. A następnie zaczął on robić karierę, jako „nowe grzechy główne”.

 

Jak z lewackiego manifestu...

 

Niewątpliwie forma w jakiej przedstawiono „nowe grzechy” ma wiele lewackich naleciałości. Samo sformułowanie pierwszego grzechu, jako „niesprawiedliwość społeczna” jest bardzo wyraźnym odwołaniem się do nowomowy początków socjalizmu. Warto zresztą zaznaczyć, że papieże niestety bardzo często posługiwali się w swym nauczaniu, tym nic nieznaczącym, mącącym ludziom w głowach zwrotem.

 

Dość podobnie ma się rzecz z zanieczyszczeniem środowiska. Oczywiście ludzie prawicy również nie mają nic przeciwko temu, aby dbać o środowisko – wręcz przeciwnie, jednak nigdy nie może się to odbywać kosztem człowieka, równocześnie nie może się to odbywać przez przymus, tak jak to dzieje się wielokrotnie w naszej rzeczywistości (vide kary unijne za nieprzestrzeganie jakichś idiotycznych przepisów). Tak więc człowiek prawicy nigdy nie uznałby zanieczyszczania środowiska, które jest najczęściej skutkiem ubocznym pewnych konkretnych działań służących dobru człowieka i rozwojowi cywilizacji, za grzech główny.

 

Jeszcze bardziej zadziwiającym jest określenie jednym z podstawowych grzechów nieprzyzwoitego bogactwa. To wydaje się już zupełnym absurdem. Od razu rodzi się bowiem pierwsze podstawowe pytanie: kiedy bogactwo jest jeszcze „przyzwoite”, kiedy zaś już „nieprzyzwoite”. Gdzie miałaby przebiegać owa granica? Oczywiście arcybiskupowi chodziło zapewne o sytuację globalną i bogacenie się jednych państw kosztem innych. Jednak w tej sytuacji trzeba jasno stwierdzić, że to nie samo bogactwo owych państw jest czymś złym, ale blokowanie rozwoju innych państw przez nakładanie na nie przepisów blokujących rozwój. Tak więc nie chodziłoby tutaj o nieprzyzwoite bogactwo ze swej strony, ale o uniemożliwianie bogacenia się krajom najbiedniejszym. Po drugie – jeśli rozważać tę sprawę na płaszczyźnie jednostek – zapewne w grzechu nie miałoby chodzić o sam fakt bogactwa, ale o postawę skąpca, która niestety bardzo często cechuje bogatych. Warto w tym kontekście zajrzeć do Biblii, która nigdy nie potępia samego bogactwa (wręcz przeciwnie), ale raczej uciskanie biednych przez bogatych czy brak ofiarności tych pierwszych.

 

Czy Kościół skręca w lewo?

 

Koniec końców stwierdziłbym, że odpowiedź na pytanie postawione w tytule: „Czy Kościół skręca w lewo?” musi być negatywna. Po pierwsze dlatego, że cały szum wokół nowych grzechów jest wydarzeniem li tylko medialnym – w Kościele w podejściu do tych kwestii kompletnie nic się nie zmieniło. To nie był nawet szczególnie ważny wywiad. Po drugie sformułowania i kolejność katalogu „nowych grzechów” to również praca twórcza dziennikarzy. Ewidentnie zostały one jak widać sporządzone w duchu politycznej poprawności. Tak naprawdę nie mamy wiedzy, w jaki sposób te treści wypowiadał arcybiskup Girotti i czy kolejność miała odniesienie do wagi poszczególnych kwestii. Wydaje się, że takowy porządek może wynikać tylko i wyłącznie z tematów proponowanych przez przeprowadzających wywiad. 

 

Po trzecie wreszcie niestety musimy stwierdzić, że ludzie Kościoła i Kościół w swoich oficjalnych dokumentach posługują się wielokrotnie zwrotami zapożyczonymi z lewicowej nowomowy czy też promują lewicowe postulaty. Jeśli jednak doszukiwać się jakiejś tendencji we współczesnym Kościele, to dopatrywałbym się raczej powolnego acz konsekwentnego obracania się coraz bardziej w prawą stronę, czego widocznymi znakami jest ewolucja Jana Pawła II w jego encyklikach społecznych od lewicowego Laborem exercens, poprzez centrową Sollicitudo rei socialis, aż po wspaniałą, prawicową Centesimus annus oraz choćby ostatnia encyklika Benedykta XVI Spe salvi.

 

Paweł Pomianek jest I wiceprezesem Stowarzyszenia KoLiber i przesem oddziału lubelskiego.

-------

Tekst został przygotowany w kwietniu na spotkanie Klubu Dyskusyjnego Tertio Millenio w Lublinie. Następnie ukazał się w "Gońcu Wolności". Po publikacji został przedrukowany na stronach Prawy.pl oraz Konserwatyzm.pl

www.koliber.org Stowarzyszenie KoLiber to ogólnopolska organizacja łącząca ludzi o poglądach konserwatywnych oraz wolnorynkowych. Posiadamy ponad 20 oddziałów w miastach całej Polski. Konserwatyści, liberałowie, libertarianie, wolnościowcy, monarchiści, minarchiści, anarchokapitaliści, antykomuniści. Licealiści, studenci i przedsiębiorcy - młode pokolenie, któremu bliskie są wartości takie jak: ochrona własności, wolność gospodarcza, rozwój samorządności, szacunek dla historii i tradycji oraz silne i bezpieczne państwo. W naszej działalności dążymy do: I Realizacji idei wolnego społeczeństwa. II Całkowitego poddania gospodarki mechanizmom rynkowym. III Obrony suwerenności państwowej. IV Stworzenia "silnego państwa minimum" opartego na rządach Prawa. V Rozwoju samorządności. VI Poszanowania tradycji i historii. VII Uznania szczególnej roli Rodziny Działając w KoLibrze pragniemy zarazem inspirująco i twórczo wykorzystać spędzany wspólnie czas. Pole naszej działalności jest niezwykle szerokie: od tak poważnych przedsięwzięć jak międzynarodowe konferencje, obozy naukowe, panele dyskusyjne poprzez uliczne manifestacje aż po nieformalne spotkania, imprezy integracyjne oraz pikniki. Różnorodność nurtów sprawia, że są wśród nas ludzie o różnych poglądach. I właśnie to jest naszą siłą. Nie zawsze się zgadzamy, ale to jedyne takie miejsce na polskiej scenie politycznej, gdzie prawica potrafi rozmawiać i wypracowywać kompromisy. Poszczególne teksty zamieszczane na blogu nie są oficjalnym stanowiskiem Stowarzyszenia.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka