kreacjonizm kreacjonizm
1252
BLOG

WILHELMA SCHMIDTA TEORIA MONOTEIZMU PIERWOTNEGO

kreacjonizm kreacjonizm Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

JAKO PRZYKŁAD FALSYFIKUJĄCY OŚWIECENIOWĄ DOKTRYNĘ RUGOWANIA BOGA PRZEZ ROZWÓJ NAUKI

Od ponad 200 lat, od czasów racjonalizmu oświeceniowego, istnieje propaganda ateistyczna, że rozwój nauki stale odsuwa na coraz dalszy plan Boga. Według tej koncepcji pierwotnie całą przyrodę tłumaczono odwołując się do bóstw. Rozwijająca się nauka stopniowo wydziera jednak coraz to nowe obszary przyrody spod "władania" boskiego.

Taki zarzut stawia się też nam, kreacjonistom. Wmawia się, że kreacjonizm jest próbą zawrócenia lub przynajmniej zatrzymania nieuchronnego rozwoju nauki, próbą utrzymania upadającego pod naporem zdobyczy nauki myślenia religijnego.

Ta oświeceniowa ideologia jest bardzo żywotna we współczesnym społeczeństwie, mimo iż od bardzo dawna widać jej fałszywość. Dla przykładu: my, kreacjoniści, kwestionujemy spontaniczne pojawienie się życia. Nasza postawa w tej sprawie nie jest wcale podtrzymywaniem dawnej wiary, bo dawniej właśnie, na przykład w średniowieczu, powszechnie uznawano możliwość spontanicznego powstawania życia (np. wszy z brudu, robaków z gnijącego mięsa czy myszy z kurzu). Naukowcy w XIX wieku wykazali eksperymentalnie, że życie nie powstaje spontanicznie z materii nieożywionej. Nasz sprzeciw wobec idei spontanicznego powstawania życia wypływa więc ze zdobyczy nauki, a ewolucjonistyczny pogląd, że życie tak powstało, jest niezgodny ze wszystkimi dotąd przeprowadzonymi badaniami eksperymentalnymi. Jest więc odwrotnie, niż głosi wspomniana na wstępie doktryna oświeceniowa.
Podobnie jest ze sprawą wieczności świata. Do XX wieku w nauce panowała opinia, że świat nie ma początku. Dopiero rozwój XX-wiecznej kosmologii przekonał uczonych do idei, że nasz Wszechświat miał początek. Jest to znana teoria Big Bangu. Według niej Wszechświat rozpoczął swoje istnienie ok. 13 miliardów lat temu. Stan dzisiejszej nauki sprzyja więc bardziej wierze w Boga niż stan nauki przed 200 czy 300 laty.

Jeszcze 50 lat temu teoria ewolucji wydawała się być poza wszelkimi podejrzeniami. Wyniki badań ostatniego półwiecza wykazały i nadal wykazują luki w tej teorii i jej spróchniały fundament. Ponownie rozwój nauki przeczy oświeceniowej idei, że Bóg spychany jest na coraz dalszy horyzont. Dziś człowiekowi wierzącemu łatwiej jest wierzyć w Boga niż komuś, kto żył 100 czy 200 lat temu.

Don Richardson w książce Wieczność w ich sercach (Wydawnictwo "Pojednanie", Lublin 1993, tłum. Paweł Chojecki, wyd. ang.: Eternity in their hearts, Regal Books, 1991 r.) omawia jeszcze jeden dobitny przykład wskazujący na fałsz wspomnianej doktryny oświeceniowej.[1] Zagadnienie genezy religii i monoteizmu ludów pierwotnych były w drugiej połowie XIX i w pierwszej połowie XX wieku przedmiotem badań i żywych zainteresowań, a nawet namiętnych dyskusji etnologów i religioznawców. W etnologii i religioznawstwie dominował ewolucjonizm kulturowy, przyjmujący nieustanny postęp ludzkości i zakładający rozwój wszystkich dziedzin kultury od form najprostszych do najbardziej złożonych. Oparty on był na filozofii oświecenia i humanistycznych tradycjach racjonalizmu XVIII wieku (A. Ferguson, A.R.J. Turgot, Voltaire, J.A.N. Condorcet, G.E. Lessing, J.G. Herder, G.W.F. Hegel, H. Kołłątaj, S. Staszic), pozytywistycznej teorii rozwoju społecznego A. Comte'a oraz biologicznym ewolucjonizmie K. Darwina, poprzedzonym teorią transformizmu J.B. Lamarcka.

W zastosowaniu do religii ewolucjoniści uważali monoteizm, poprzedzony politeizmem, za ostatni okres rozwoju religii. Różnili się natomiast w określeniu pierwszego, czyli najstarszego stadium oraz kolejności stadiów w szeregu rozwojowym religii. Oto poszczególne schematy ewolucyjnego rozwoju religii, przyjmowane przez znanych ewolucjonistów zajmujących się religią:


J. Lubbock - niereligijność, fetyszyzm, totemizm, szamanizm, bałwochwalstwo, czyli antropomorfizm, monoteizm;
L.H. Morgan - epoka przedreligijna, kult żywiołów przyrody, kształtowanie się systemu wyobrażeń bóstw osobowych, politeizm, monoteizm;
A. Comte - fetyszyzm, politeizm, monoteizm;
E.B. Tylor - animizm, manizm, fetyszyzm, politeizm, monoteizm;
H. Spencer - manizm, bałwochwalstwo, fetyszyzm, naturyzm, politeizm, monoteizm;
R.R. Marett - preanimizm, animizm, politeizm, monoteizm.

Reakcją przeciw uproszczonym i faktograficznie słabo udokumentowanym schematom anglosaskiego kierunku ewolucjonistycznego była szkoła kulturowo-historyczna, rozwinięta w Europie szczególnie na obszarze języka niemieckiego. Do szkoły tej zaliczyć można Josepha Francois Lafitau, Fryderyka Ratzela, Leona Frobeniusa, Bernarda Ankermanna i Fritza Graebnera. Do znacznego rozpowszechnienia metody kulturowo-historycznej w etnologii i jej zastosowania w szczegółowych badaniach etnologicznych, a zwłaszcza w badaniach nad pojęciem i kultem Istoty Najwyższej u ludów pierwotnych, przyczynił się ks. Wilhelm Schmidt SVD (1868-1954). Z przedstawicieli szkoły kulturowo-historycznej on też najwięcej uwagi poświęcił zagadnieniu religii ludów pierwotnych i jej genezie. Opierając się na szczegółowych badaniach etnologicznych, wykazuje on w pierwszych sześciu tomach 12-tomowego dzieła Der Ursprung der Gottesidee i w innych publikacjach istnienie monoteizmu u najstarszych ludów pierwotnych tzw. prakultury. Teza o monoteizmie ludów pierwotnych nie jest oryginalną myślą Schmidta.

Jednym z pierwszych uczonych, który zwrócił uwagę na fakt istnienia wiary w Istotę Najwyższą i jej kultu u ludów pierwotnych Południowo-Wschodniej Australii i ludów innych kontynentów, był Szkot Andrew Lang (1844-1912). Jego poglądy zawarte w książce The Making of Religion (1898), a diametralnie sprzeczne z ówczesnymi panującymi ewolucjonistycznymi prądami ideowymi, nie wzbudziły należytego zainteresowania uczonych brytyjskich. Teza Langa o monoteistycznym charakterze religii ludów pierwotnych miała charakter hipotetyczny i prezentowana była raczej w literackiej i polemicznej formie, a nie w sposób ściśle naukowy. Zasługą i oryginalnym wkładem Schmidta jest naukowe uzasadnienie tej tezy poprzez wykazanie m.in. najstarszego wieku ludów badanych przez Langa przy pomocy metody kulturowohistorycznej.

Decydujące znaczenie dla rozpoczęcia badań Schmidta nad pojęciem Boga miał wykład austriackiego indologa, prof. Uniwersytetu Wiedeńskiego, Leopolda von Schroedera na temat Istoty Najwyższej u ludów pierwotnych, wygłoszony w 1902 roku w Wiedeńskim Towarzystwie Antropologicznym. W czasie tego referatu Schmidt dowiedział się po raz pierwszy o poglądach Langa i jego książce The Making of Religion.

Teoria monoteizmu pierwotnego Schmidta opiera się na dokładnym opisie i analizie religii poszczególnych ludów zbieracko-łowieckich. Celem i zadaniem etnologii, w ujęciu Schmidta, jest dotarcie możliwie do samych, choćby tylko hipotetycznych, początków ludzkości i jej najstarszej wspólnej religii oraz znalezienie odpowiedzi na pytanie o pochodzenie i źródła tej religii. Zgodnie z powyższym teoria monoteizmu pierwotnego Schmidta zawiera trzy zasadnicze tezy:

1. religia dzisiejszych ludów prakultury ma zasadniczo charakter monoteistyczny, wyrażający się w uznaniu i kulcie Istoty Najwyższej, będącej prawodawcą moralnym;
2. zrekonstruowana i istniejąca wcześniej religia pramonoteistyczna, czyli najstarsza wspólna religia ludzkości, wyjaśnia monoteistyczny charakter religii dzisiejszych ludów zbieracko-łowieckich;
3. praobjawienie jest głównym źródłem pramonoteizmu, a ostatecznie i religii monoteistycznej.

Według Schmidta religia dzisiejszych ludów prakultury ma zasadniczo charakter monoteistyczny. Monoteizm ten polega na uznaniu jedynego Boga, prawodawcy moralnego, od którego człowiek pierwotny czuje się zależny i z którym utrzymuje żywy kontakt poprzez modlitwę, ofiarę i uroczystości religijne odprawiane na jego cześć. U wszystkich ludów zbieracko-łowieckich spotykamy się z pojęciem Najwyższej Istoty, choć zawartość treściowa tego pojęcia jest różna, a co za tym idzie, różny jest stopień natężenia kultu religijnego tej Istoty. Zdaniem Schmidta w żadnych innych, późniejszych kulturach Istota Najwyższa nie jawi się z taką jasnością, pewnością, wyrazistością i bezpośredniością, jak u ludów kręgów prakultury.
Szczegółowe badania etnograficzne wykazały autentyczny i rodzimy charakter religii tych ludów, której z punktu widzenia treści, a przede wszystkim faktów historycznych dotyczących początków działalności misyjnej, nie można wytłumaczyć wpływami misji chrześcijańskiej, gdyż już przed działalnością misyjną ludy te znały pojęcie Najwyższej Istoty.

Pojęcie Najwyższej Istoty u najstarszych ludów pierwotnych jest zróżnicowane, a jej znaczenie słabnie, co spowodowane jest wpływami kultur młodszych i powstaniem postaci i bóstw podporządkowanych. Takie ludy jak Kurnajowie w Płd.-Wsch. Australii, Pigmeje Bakango-Bafwaguda i Aka nad rzeką Ituri, Jamanowie i Halakwulupowie oprócz Istoty Najwyższej nie uznają prawie żadnego innego bóstwa. Ale u niektórych ludów dostrzegamy w ujęciu Istoty Najwyższej wyraźnie tendencje antropomorficzne, zlanie jej z prarodzicem lub innymi istotami wyższymi i brak zainteresowania sprawami ludzkimi.

Czy wobec faktu osłabienia pojęcia Najwyższej Istoty i istnienia u ludów zbieracko-łowieckich takich postaci i bóstw podporządkowanych można nadal mówić o monoteizmie tych ludów? Religia monoteistyczna polega na uznaniu i kulcie jedynego Boga, będącego prawodawcą moralnym. Kult ten występuje u ludów w różnym stopniu intensywności. Zdaniem Schmidta pełny i prawdziwy monoteizm nie wyklucza istnienia innych istot uważanych za wyższe, ponadziemskie pod warunkiem, że spełnione są następujące trzy wymagania:

a. istoty wyższe są stworzone przez Istotę Najwyższą, a ich siły i zdolności pochodzą od niej;
b. istoty wyższe otrzymują od Istoty Najwyższej uprawnienia i funkcje, których sprawowanie jest kontrolowane i ostatecznie zależne od niej;
c. bezpośrednie relacje między ludźmi a Istotą Najwyższą, wyrażające się w kulcie i przestrzeganiu kodeksu moralnego, nie są przez istoty wyższe ograniczane.

Niektórzy krytycy Schmidta podkreślali, że zbyt szeroko rozumie on monoteizm i wskazywali, że Schmidt zamiast o monoteizmie powinien raczej mówić o znajomości u ludów pierwotnych Istoty Najwyższej. Nie zmienia to jednak faktu, że monumentalne dzieło Schmidta stanowi przekonującą falsyfikację poglądów ewolucjonistycznych na pochodzenie religii człowieka. W jego świetle monoteizm i idea Istoty Najwyższej nie jest końcowym stadium rzekomej ewolucji, ale jego pierwszym stadium, a rozmaite wersje politeistycznych religii są wynikiem ewolucji od pierwotnego monoteizmu. Ewolucję tę trafniej można by nazwać degeneracją.

Mieczysław Pajewski

Przypisy:
[1] W poniższych uwagach bardzo mocno korzystam z książki Henryka Zimonia SVD, Wilhelma Schmidta teoria monoteizmu pierwotnego i jej krytyka w wiedeńskiej szkole etnologicznej, Materiały i studia księży werbistów nr 22, Wyd. Księży Werbistów, Warszawa 1984. Patrz też artykuł tegoż autora w: Walerian Słomka (red.), Homo meditans IV. Bóg i człowiek w doświadczeniu religijnym, Lublin 1986.

Artykuł ukazał się w czasopiśmie Na Początku... luty 1999, nr 2 (113), s. 52-57

Źródło: Miesięcznik "idź Pod Prąd", nr 53, grudzień 2008 (przedruk ze strony Polskiego Towarzystwa Kreacjonistycznego http://creationism.org.pl/artykuly/MPajewski21)

 

kreacjonizm
O mnie kreacjonizm

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie