Dziś rano wysłuchałem pierwszej w nowym sezonie politycznym rozmowy redaktor Moniki Olejnik z politykami w Radiu Zet. Oczywiście można się zgadzać z różnymi opiniami i popierać różne partie, ale proszę o wyjaśnienie pewnej logiki. Otóż poseł Hofman zwrócił się w pewnym momencie do (euro)posła Protasiewicza pytając z przekąsem "To nie czyta Pan Tygodnika Powszechnego"?. Ok, można i tak, ot, element rozmowy. No problem, hakuna matata.
Ale moje zdziwienie - i stąd ten wpis - wywołała sytuacja kilkanaście minut później, gdy padła nazwa "Gazety Wyborczej", na co poseł Hofman wyraził opinię, że audycja zawiera lokowanie produktu... I gdzie tu logika, jeśli można wspomnieć nazwę Tygodnika Powszechnego, ale nie można Gazety Wyborczej. Jeśli można nazwać jedno medium, to można i drugie, panie pośle!
***
Na wszelki wypadek: notka ta zawierała lokowanie produktu Radia Zet, Tygodnika Powszechnego i Gazety Wyborczej. Hakuna matata.
