takatamnext takatamnext
174
BLOG

O łamaniu konstytucjnych praw w Polsce

takatamnext takatamnext Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Rzecz wcale nie będzie o reformie ustrojowej sadów, SN itp bo nie jest to rzecz pierwszej wagi z punktu widzenia zwykłego obywatela.A z takiego puntu opisuję rzecz całą bazując na doświadczeniach własnych, swoich bliskich i znajomych.

Otóż wyobraźmy sobie, że zatrzymuje nas policja za rzekome przewinienie np rozmowa przez telefon. My się absolutnie nie zgadzamy z zarzutem tj nie rozmawialiśmy przez telefon i nie trzymaliśmy aparatu w ręce. Ba nawet proponujemy przeszukanie nas i auta , na co oburzona (jak np policja piaseczyńska w analogicznej sytuacji) odmawia czyli brak jakichkolwiek dowodów rzeczowych. Co robić w takiej sytuacji ? Najłatwiej zapłacić mandat traktując jako wymuszony haracz bandyckiego państwa ale niesmak pozostaje. No i jak w tej sytuacji się maja demokratyczne standardy - he he   Unosimy się honorem i odmawiamy przyjęcia mandatu lub mandatów. No i wtedy jest tylko gorzej. Policja zabiera nas na komisariat ( tak czyni policja piaseczyńska informując przy okazji radośnie ,że może nas zakuć w kajdanki) lub wzywa nas na przesłuchanie. No chyba że jakoś nie ma czasu nas przesłuchać, wtedy powołując się na trudności kieruje wniosek o ukaranie do sądu, a ten prawie nigdy takiego wniosku nie odrzuca. Od tej pory jesteśmy jakby trochę w areszcie domowym - nie możemy planować wyjazdów bo przecież rozprawa sądowa . Atmosfera sądu nasuwa jednoznaczne skojarzenie- kafkowski proces.

Rozprawa: na początku pytania o miejsce pracy a następnie o zarobki.  Przy czym , jeśli wyznamy że pracujemy na kontrakcie to sądowi nie przyjdzie do głowy zapytać czy warunki kontraktu objęte są tajemnicą obowiązującą obie strony. Sądowi w ogóle nic nie przychodzi do głowy. A swoją drogą to czemu służą pytania o zarobki  jeśli ewentualna kara to np 300 PLN?  Nie liczmy też że usłyszymy jakąkolwiek merytoryczną uwagę czy pytanie. Sąd jest od pilnowania porządku ceremoniału a nie od dociekania jak było naprawdę taki rodzaj paprotki. Praktyka uczy , że jesteśmy w takich sprawach skazani na przegraną. Na koniec usłyszymy ,że sąd uznaje nas winnymi. A że świadkowie a jednocześnie nasi oskarżyciele - policjanci nie bardzo pamiętają swoją interwencję sprzed x  miesięcy, plączą się w zeznaniach  i wydają się nie za bardzo przygotowani do swojej roboty (autentyk- nie znam postawy prawnej mandatu który wypisałem bo trudno znać wszystkie przepisy) to i tak są  przekonywujący, ich zeznania są spójne itp ja rozumiem, że jest to sytuacja trochę niezręczna dla osądzających : jeśli wcześniej koleżanka lub kolega z tego sadu wydał wyrok nakazowy (czyli wina obwinionego jest oczywista) t głupio to teraz podważyć

Zostajemy poinformowani o możliwości złożenia odwołania w ciągu 7 dni od otrzymania uzasadnienia .A kiedy otrzymamy uzasadnienie? niezwłocznie tzn miesiąc może 2. Oczywiście sądowi nie przyjdzie do głowy poinformować nas sms lub mailowo o wysłaniu uzasadnienia. po co ?  Jest przecież koszmarek prawny zwany doręczeniem zastępczym czyli jeśli przesyłka sądowa 2x awizowana nie zostanie podjęta to uważa się ją za prawidłowo doręczoną. Koszmarek ten został wymyślony aby zapobiec paraliżowi spowodowanemu unikaniem podejmowania przesyłek sądowych. po co się głowić jak zdyscyplinować takich uchylających się cwaniaczków kiedy można postponować wszystkich?  Oto kwintesencja stosunku państwa do obywatela.

A co jeśli nierzetelny listonosz pierwszego awizo nam w ogóle nie dostarczył a drugie już po terminie odbioru?

 A to już nasz problem. O możliwości przywrócenia terminu musimy się dowiedzieć sami , bo od sekretarza sądowego dowiemy sie tylko iż przesyłka została uznana za doręczona prawidłowo i już. Oczywiście powinniśmy dysponować jakimiś dowodami, ze to nie z naszej winy itp - najlepiej abyśmy przewidzieli taki obrót sprawy i zawczasu takie dowody gromadzili . A gdzie nasze konstytucyjne prawo do obrany na każdym etapie postępowania sadowego? Zdaje się , że właśnie poszło się czochrać.

Załóżmy,że jakoś udało nam się złożyć apelację to i tu mamy prawie pewność, że przegramy. A w sprawach o wykroczenie nie mamy prawa do wniosku o kasację.

A było zapłacić haracz bandyckiemu państwu? Było?

Nurtują  pytania: dlaczego ludzie nie protestują w tej sprawie? Bo apolityczna? Dlaczego ludzie nie wyszli na ulice po śmierci lub pobiciu ofiary tej czy innej na komisariacie? Dlaczego pozwalamy się tak traktować?


takatamnext
O mnie takatamnext

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka