syzyfoptymista syzyfoptymista
2669
BLOG

Tu i teraz, czyli donosicielstwo akceptowane

syzyfoptymista syzyfoptymista Rozmaitości Obserwuj notkę 154

Zacznijmy od definicji:

Donosicielstwo - inaczej denuncjacja, praktyka tajnego lub poufnego oskarżania osoby, grupy osób bądź instytucji przed organem dysponującym sankcjami wobec oskarżanego.

A teraz, co na ten temat mówią znani, chociaż niekoniecznie wszyscy uznani:

Wg Czesława Miłosza: „donosicielstwo było i jest znane w różnych cywilizacjach. Na ogół jednak nie było nigdy podnoszone do godności cnoty. W cywilizacji Nowej wiary jest zalecane jako cnota podstawowa dobrego obywatela”

Z kolei wg Rudolfa Hessa (zostawmy ocenę postaci odbiorcom, bo wzorce każdy może mieć różne) : „ każdy towarzysz partyjny i każdy rodak szczerze dbający o interesy ruchu i narodu będzie mógł zwrócić się do Führera i do mnie bez ryzyka narażenia się na kłopoty”

I według jeszcze jednego wątpliwego „autorytetu”, komunisty – Siergieja Gusiewa: „Lenin uczył nas kiedyś, że każdy członek partii powinien donosić. Jeżeli coś nam naprawdę przynosi szkodę, to nie donosicielstwo, ale niedonosicielstwo”

Reasumując, czasy się zmieniały, zmieniły(?), a nawet, jak zauważa Miłosz – cywilizacje, ale ludzie jakby mniej, a właściwie wcale. Niezaprzeczalnym pozostaje fakt, że donosicielstwo nigdy cnotą nie było. Mało tego, skoro bazował na nim zarówno komunizm, jak i faszyzm (nazizm), było ono złem w czystej postaci i w takiej pozostało. Wynika ono z bardzo pierwotnych instynktów, z potrzeby zemsty, podłości, nienawiści i zawiści. Z chęci zaszkodzenia przeciwnikowi dla nędznej, małej satysfakcji, czasami może dla zysku (tradycja szmalcownika). Nie wierzę, że może ono wynikać z wyższych pobudek, jakkolwiek może ono być czasami tak uzasadniane. Nie musimy daleko szukać, by znaleźć przykład. Mamy go właśnie tu, wśród blogerskiej braci(?). Jedna z postaci tutejszego światka, rzekomo w obronie czci i godności naszych władz państwowych, zadenuncjowała i to od razu do prokuratury, innego blogera. Wszyscy, którzy mają jakie – takie rozeznanie, doskonale wiedzą, że wynikało to ze zwykłych osobistych porachunków. Efekt jest jednak taki, jak w znanym porzekadle : „kto mieczem wojuje, od miecza ginie”. Zadenuncjowany przystąpił do kontrataku i to skutecznego. Dotarł nawet do donosu przesłanego przez jego wcześniejszą „ofiarę” do prokuratury i upowszechnił go w sieci. I takim to sposobem dowiedzieliśmy się kim jest współczesny donosiciel(ka) i jakimi motywami się kieruje. Zaskoczenia nie ma. Cnoty też nie widać. Najtragiczniejsze w tym wszystkim jest to, że tego spadku komunistyczno-faszystowskiego (donosicielstwa) wykorzenić nie można. Spadkobierców, którzy hołdują komunistycznemu hasłu, że szkodą jest niedonosicielstwo, jak widać jest u nas dostatek.

Konkluzja: donosiciele byli, są i będą. Szkoda tylko, że cenzurowanie tekstów potępiających donosicielstwo, jest niczym innym, jak jego akceptacją. Szkoda też, że ma to miejsce na S24.

 

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (154)

Inne tematy w dziale Rozmaitości