syzyfoptymista syzyfoptymista
1178
BLOG

Odpowiedź blogerowi Kaczazupa

syzyfoptymista syzyfoptymista Rozmaitości Obserwuj notkę 62

W związku z nieuzasadnionymi, uważam, uwagami skierowanymi pod moim adresem na moim blogu pod notką: http://syzyfoptymista.salon24.pl/475297,rosyjskich-prowokacji-ciag-dalszy  przez Blogera Kaczazupa, udzieliłam mu następującej odpowiedzi:

 

Witam Pana,

 

Może zacznę od małego sprostowania, moja notka nie pojawiła się wczoraj, jak Pan raczył zauważyć, ale 28 grudnia. Na pewno nie było moim celem stwarzanie pola do jakiejkolwiek nawalanki, co Pan sugeruje. Miała ona raczej charakter informacyjny, jednak jak zwykle, została opatrzona moim osobistym komentarzem, który określa mój stosunek do tragedii smoleńskiej i wszystkiego co jest z tym związane. Zresztą w wielu moich notkach nie ukrywam swojego stosunku do sprawy Smoleńska, a wręcz przeciwnie. Uważam, że najbardziej prawdopodobną przyczyną katastrofy naszego tupolewa był zamach i żeby nie było żadnych wątpliwości, jestem za badaniami niezależnymi. Zresztą jest to mój pogląd na sprawę od momentu katastrofy, nie ma więc mowy o żadnym ewoluowaniu. W ciągu pierwszych miesięcy po katastrofie, śledziłam, jak większość z nas, wszystkie napływające informacje na ten temat. I dzięki temu mój pogląd na temat katastrofy, a raczej jej przyczyn, tylko się ugruntował. Wiem, że pojawiały się różne teorie, między innymi słynna teoria maskirowki, która na pewnym etapie, spotkała się z zainteresowaniem wielu osób, które poszukiwały prawdy. Dla mnie, tak jak dla wielu innych, najważniejsze jest odkrycie prawdy o przyczynach tragedii, dlatego, nie mogłam bezpodstawnie nikomu odmawiać prawa do przedstawiania własnego poglądu na sprawę, zwłaszcza, nie mając wiedzy, kto jest kim i w czyim imieniu działa.

Po pewnym czasie, gdy materiałów (zdjęć, wykresów) zaczęło pojawiać się w sieci coraz więcej, przestałam je śledzić, ponieważ nie wpływały one na mój pogląd na sprawę, a nie mam kwalifikacji ani innych możliwości, żeby je właściwie ocenić, dlatego nie usiłowałam się w to zagłębiać. Uważam, że nie można jednak odmawiać innym prawa do tego. Między innymi z tego powodu nie jestem w stanie określić, kto z interesujących się sprawą katastrofy robi to w złej wierze, kto jest lub nie jest agentem. Może jest tak, że ludzie naprawdę wierzą w różne wersje, nie wszyscy w te same. Nie wiem, czy jasno się wyrażam, ale właśnie z tego powodu staram się nie ucinać wszystkich dyskusji z powodów merytorycznych, bo na dziś, nikt ostatecznej prawdy nie zna.

Tym razem, na moim blogu doszło do wymiany zdań zupełnie przeze mnie nie zainspirowanej, ale jak zauważyłam we wcześniejszym komentarzu, nie odbiegającej od podobnych na innych blogach. Można mi jedynie zarzucić, że nie dość zdecydowanie zareagowałam na pojawiające się w niektórych komentarzach inwektywy, ale jedna z dyskutantek – Gini, stwierdziła, że sobie poradzi, więc ostrzegłam jej adwersarzy przed następnymi ordynarnymi komentarzami. Co do wymienionych przez Pana osób: Markatomasza, Piko czy Zygmunta Białasa, to nie znam ich i ich pogladów na tyle, żeby ich jednoznacznie oceniać. Nie zdarzało mi się wchodzić z nimi w głębsze polemiki, o ile w ogóle, a wynika to z prostego faktu, nie wchodzę na ich blogi bo nie widzę takiej potrzeby.

Przykro mi, że wymianę zdań do jakiej doszło na moim blogu odebrał Pan jako przyzwolenie na czarną propagandę. Co do pańskiego  sformułowania: „Tak na przyszłość, o ile w niej mielibysmy mieć okazję wirtualnie spotkać się - proszę ważyć, co i w jakim kontekście Pani pisze”, to proszę wierzyć, że zawsze ważę co piszę, szczególnie na temat katastrofy smoleńskiej, a pańskie słowa zabrzmiały, jak….. no właśnie, jak co?

Proszę wziąć pod uwagę również to, że nie każdy, kto w jakikolwiek sposób interesuje się katastrofą smoleńską, zna od podszewki relacje pomiędzy uczestnikami publicznej, szczególnie w sieci, debaty, dlatego trudno czasem zająć stanowisko, z prostego powodu, braku dostatecznej wiedzy. Dlatego proszę nie imputować mi tu złej woli i nie szukać wrogów, gdzie ich nie ma.

 

Prosta blogerka

 

Syzyfoptymista

 

---------------------------------

 

Odpowiedź na następny komentarz:

 

No cóż, jak widać moje wyjaśnienie okazało się dla Pana za proste. Trudno, widocznie już taka jestem nieskomplikowana, a na pewno nie nadmiernie podejrzliwa. Nie wiem, czy to źle, czy dobrze. Nie sądzi Pan chyba, że ilość notek i komentarzy ma tu jakiekolwiek znaczenie. Tak jak napisałam Panu wcześniej, nie wchodzę na blogi wymienionych przez Pana osób, więc nie mam większej orientacji w relacjach pomiędzy stronami o których Pan mówi. Widzę, że usiłuje Pan na siłę wmówić mi coś, co nie ma miejsca. Proszę nie zmuszać mnie do chodzenia po jakichś blogach i śledzenia Markatomasza i innych, bo mnie to po prostu nie interesuje. Jednocześnie nie mogę nazywać agentami, czy posądzać o agenturalność, ludzi, których nie znam i nie mam zamiaru poznawać z powodu, o którym powyżej. Proszę mnie nie obrażać, niczego mi nie insynuować i nie imputować, bo to do niczego nie prowadzi, a już na pewno do niczego dobrego. Tak jak napisałam, proszę na siłę nie szukać wrogów tam, gdzie ich nie ma. Wkręca mnie Pan w sprawę z którą nie mam i nie chcę mieć nic wspólnego. Proszę zrozumieć, że na świecie są ludzie, którzy potrafią myśleć i wyciągać wnioski samodzielnie bez sterowania z tylnego siedzenia i manipulacji. I niech tak zostanie.

A Mahonia to ma chyba taką trochę wybiórczą tę kobiecą wrażliwość, przynajmniej w mojej ocenie.

Panu również życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku oraz jak najmniej wrogów, szczególnie tych wyimaginowanych.

 

 

 

 

 

 

 



Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (62)

Inne tematy w dziale Rozmaitości