syzyfoptymista syzyfoptymista
1032
BLOG

Blogowanie pod przykryciem, czy przykrycie blogiem?

syzyfoptymista syzyfoptymista Rozmaitości Obserwuj notkę 146

W związku ze wzmożoną (użyję tu tego popularnego wśród pewnej grupy użytkowników, sformułowania) aktywnością niektórych dyżurnych blogerów, myślę, że palcem pokazywać nie trzeba, bo to i nieładnie i nieelegancko, a i tak wszyscy będą wiedzieli o kogo chodzi, nasunęło mi się kilka refleksji. Mówię to z pozycji osoby bez dużego doświadczenia blogowego. Z rozmysłem piszę blogowego, nie blogerskiego, ponieważ nie aspiruję do roli blogera(rki), a chcę jedynie uwypuklić różnicę pomiędzy znaczeniem tych słów. Uważam, że nie każdy, kto posiada swój blog jest blogerem, przynajmniej takim z krwi i kości, bo takich jest naprawdę niewielu. Są to ludzie z autentycznym talentem literackim, czy dziennikarskim oraz dość rozległą wiedzą.

A prawda jest taka, że większość z nas, tu na S24, to tylko posiadacze (właściciele) blogów, które w większości służą nam do wyrażania swoich poglądów, komentowania wydarzeń lub dzielenia się z innymi swoim hobby lub zainteresowaniami. I ta większość, to zwykli ludzie, dla których te blogi to też coś w rodzaju hobby. Jedni poświęcają na nie mniej inni więcej czasu, w zależności od możliwości. Jest oczywiste, że aby blog był ciekawy i wartościowy, należałoby poświęcić mu sporo czasu, ale jest to możliwe raczej w niewielu przypadkach. Może osoby prowadzące blogi, a będące emerytami, których, niczego im nie ujmując, jest tu spora grupa, mogą poświęcić na to więcej czasu. Nawet dla ludzi wolnych zawodów byłoby to zbyt kosztowne hobby, gdyż czasochłonne, a czas to pieniądz niestety, który trzeba zdobywać w inny sposób. Nie znaczy to jednak, że nie ma tu takich, którzy zarabiają właśnie blogowaniem.

Jest to zjawisko na S24, które określiłabym nawet jako pewien fenomen. Fenomen, który polega na tym, że to co dla zwykłego blogera jest nieosiągalne, czy niemożliwe, dla innych to jak strzelić z palców. Są tu tacy rekordziści, którzy dziennie produkują nawet po kilka notek. Mało tego, najczęściej są to notki niemal wyprzedzające fakty, które medialnie dopiero zaistnieją lub dzieje się to równocześnie. Ponadto są to notki bardzo merytoryczne, oparte na materiałach źródłowych, nierzadko podparte jakąś analizą. I to jest według mnie ten fenomen. Ta przewidywalność wydarzeń i natychmiastowa reakcja na nie, przez niektórych salonowych „blogerów”. Często, ci fenomenalni "blogerzy" nie kryją swojego wieku, statusu, itd. Bywa tak, że osoba rzekomo dość młoda, chociaż nie jest to regułą, obarczona rodziną, pracująca, poświęca całe dnie na takie właśnie blogowanie. Czy nie jest to fenomen? Dla mnie jest. Nie wyobrażam sobie jak można pogodzić codzienne obowiązki zawodowe, rodzinne z wielogodzinnym siedzeniem w internecie, niezbędnym, żeby być na bieżąco i pełnić niemal rolę agencji prasowej. Nie wyobrażam sobie, bo tego wyobrazić sobie nie można. To jest po prostu niemożliwe. O tym, że jest to niemożliwe wie spora część użytkowników S24, ale sądząc po reakcjach, nie wszyscy.

Nie oszukujmy się, fenomen o którym mówię jest dość łatwy do wyjaśnienia. Otóż osoba, która występuje jako pracowity bloger, to zwykły figurant, a właściwie jedynie nick, na który pracuje w sieci cała grupa ludzi, która ma przydzielone konkretne zadania i tematy. To właśnie tłumaczy możliwość szybkiego (Pilne!) reagowania fenomenalnego "blogera (ów)", który, co oczywiste, korzysta z przygotowanych przez pomagierów - „gotowców”. Pełni on (ten nick) rolę rozgrywającego, który ma pomocników. Cel tych osób jest oczywisty: atakować, rozbijać, szydzić, szkodzić i niszczyć wszystko, co jest związane z opozycją polityczną. Nie można mieć złudzeń co do tego, że jest to praca społeczna, albo pasja. To musi być praca na zlecenie za niezłą kasę. Dziwne w tym wszystkim jest to, że część użytkowników S24 daje się nabierać na takie tanie sztuczki i wchodzi nawet w polemiki z takim(i) blogerem(ami), dając się łatwo podpuszczać, a jednocześnie uwiarygodniając w ten sposób te osoby, które są po prostu ludźmi zadaniowymi i wypełniają wyznaczoną im rolę.

Wystarczy dobrze rozejrzeć się po S24, by się zorientować ilu takich fenomenów tu mamy. Nietrudno ich rozpoznać chociażby po zmiennej stylistyce wypowiedzi, czy to w postaci notki, czy komentarzy. Nie można pominąć faktu, że osoby te są tu na niejako preferencyjnych warunkach świętych krów. Rzadko kiedy podlegają cenzurze w przeciwieństwie do tych niepoprawnych politycznie. Mało tego, jako szyderstwo można odebrać fakt, że często ich fenomenalnie aktualne notki są promowane SG portalu. Nie sądzę, żeby wynikało to z naiwności czy niewiedzy administrujących portalem, który zmierza w jakimś sobie tylko znanym kierunku, a już na pewno zbacza z obranej kiedyś drogi. 

To o czym piszę w swojej notce, to nie są moje wymysły. Jakiś czas temu, jedna z osób zaangażowanych w ten "blogerski" proceder, opowiedziała o tym innemu blogerowi.

Notkę dedykuję tym, którzy mieli jeszcze jakiekolwiek złudzenia.

 

 

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (146)

Inne tematy w dziale Rozmaitości