Kilka dni temu polska delegacja przedstawicieli Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu i Senatu przebywała z wizytą w Moskwie na zaproszenie przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Rady Federacji (izby wyższej rosyjskiego parlamentu) Michaiła Margiełowa. Wśród naszych delegatów byli między innymi senator Jan Maria Jackowski oraz poseł Witold Waszczykowski.
Podczas wizyty doszło do spotkania naszych przedstawicieli z wiceministrem spraw zagranicznych Rosji Władimirem Titowem. Odbyły się też plenarne rozmowy z komisjami spraw zagranicznych obu izb rosyjskiego parlamentu. Poruszono wiele spornych kwestii w relacjach polsko-rosyjskich, między innymi sprawę wyjaśnienia białych plam w historii, w tym zbrodni katyńskiej, sprawę zwrotu polskich dóbr kultury, kwestie bezpieczeństwa, w tym prawo Polski do suwerennych w ramach NATO działań na rzecz obrony przeciwrakietowej. Naszych przedstawicieli zbulwersowało stanowisko Rosjan, którzy zakwestionowali suwerenne prawo naszego kraju do działań w zakresie polityki bezpieczeństwa narodowego w ramach NATO. Przewodniczący komitetu spraw zagranicznych rosyjskiej Dumy - Aleksiej Puszkow,
„dał do zrozumienia, że Rosja kraje Europy Środkowej i Wschodniej – w tym Polskę – traktuje jako sferę buforową, w której wolno tyle, ile pozwoli Moskwa”.
Stwierdzenie to spotkało się ze zdecydowaną reakcją naszych parlamentarzystów, co nie zmienia faktu, że Rosjanie znowu dali nam prztyczka w nos.
Jednym z głównych tematów poruszonych przez stronę polską podczas spotkania z ministrem Titowem, była sprawa zwrotu wraku Tu-154M. Po raz kolejny dowiedzieliśmy się, że zwrot wraku będzie możliwy dopiero po zakończeniu śledztw przez Rosjan i przez Polskę też. To, że że Titow traktuje sprawę bardzo lekceważąco widać było chociażby po tym, gdy w kontekście omawianej sprawy zapytał : „a kiedy to PiS wróci do władzy?”. Po odpowiedzi naszych przedstawicieli, że wybory są za dwa lata, stwierdził: „a to mamy jeszcze czas”(„Polski punkt widzenia” – Witold Waszczykowski – w 17:50 min. materiału). Jak widać Rosjanie kpią sobie z nas w żywe oczy, nie skrywają pogardy, bo wiedzą, że mogą sobie na to pozwolić. Świadczy to o słabości naszej polityki zagranicznej, o postępującej wasalizacji Polski w stosunku do Rosji, co szczególnie dało się odczuć w związku ze sprawą katastrofy smoleńskiej, budowy rury gazowej pod Bałtykiem, rozmieszczeniem rakiet Iskander czy zablokowaniem rury do Możejek. To wszystko zawdzięczamy obecnej ekipie rządzącej
„którą charakteryzuje spolegliwość i bierność, a nie dbałość o żywotne polskie interesy.
Tymczasem Polacy są propagandowo przekonywani, że doszło do normalizacji stosunków. Jest jednak inaczej, bo w Moskwie traktowani jesteśmy jak petenci, a katalog niezałatwionych i odsuniętych spraw stale się powiększa, na czym traci Polska”
http://www.naszdziennik.pl/mysl-felieton/25530,twarde-rozmowy-w-moskwie.html
http://www.bibula.com/?p=63282
Inne tematy w dziale Rozmaitości