Ostatnio daje się zauważyć, że bardzo popularną formą publikacji na S24 stały się wywiady. I to nie tylko ze znanymi postaciami życia publicznego, ale również z naszymi kolegami blogerami, których pewnie też można zaliczyć do osób…….. publicznych, przynajmniej niektórych. Idąc tym tropem, wzorując się na mistrzach, poprosiłam o wywiad właśnie jedną z takich osób.
Tytuł:
Wywiad z ……. "Nieprzeciętnym Blogerem" S24
Syzyfoptymista: To Twój pierwszy wywiad w karierze?
"Nieprzeciętny Bloger": Tak, to mój pierwszy wywiad. A właściwie….. to drugi, albo trzeci… już nie pamiętam (uśmiech zakłopotania).
S: Jesteś znanym blogerem, ale nie zgodziłeś się na ujawnienie swojego nicka, dlaczego?
NB: To proste, jestem bardzo skromnym człowiekiem, nie zależy mi ani na sławie ani na popularności. Jestem zwyczajnym wyrobnikiem pióra i "przekaźnikiem" informacji.
S: Ale zgodziłeś się jednak, żeby dla potrzeb tego wywiadu nazwać Cię "Nieprzeciętnym Blogerem".
NB: Tak, ponieważ nie widzę w tym sprzeczności. Jestem skromny, ale jednocześnie mam poczucie własnej wartości. Zresztą goście mojego bloga mogą mnie ocenić najlepiej (uśmiech).
S: To powiedz mi jeszcze, dlaczego założyłeś swój blog właśnie na Salonie 24?
Dlaczego tu? No cóż, to chyba najbardziej popularny i jednak jak mniemam, dość elitarny portal. Przecież nie zamknę się w jakimś "getcie". Salon24 jest przecież miejscem wolnym od cenzury, a to jest dla mnie bardzo ważne. Bloga zakładałem w sumie kilka razy. Odchodziłem, wracałem. Jestem bardzo wrażliwym człowiekiem, często nie wytrzymywałem psychicznie. Nie mogłem znieść tych napaści na premiera, prezydenta i innych przyzwoitych ludzi z rządu, którzy tak dbają o nasz kraj, a tu spotykają się z czarną niewdzięcznością. Szczególnie nie pasowało i nie pasuje mi to moherowo-pisiakowate towarzystwo, atakujące ich bez pardonu.
S: No dobrze, ale jednak wracałeś, co cię do tego skłaniało?
NB: Powiem może nieskromnie – misja. Mam takie poczucie misji. Czuję, że mam tu ważną rolę do spełnienia, dlatego zawsze wracam, bo uważam, że dla dobra kraju warto się poświęcać.
S: Widzę, że nie ukrywasz swoich sympatii politycznych?
NB: Tak, to prawda. Po prostu wierzę opcji rządzącej, na którą zresztą głosowałem. Mam do nich zaufanie, wiem, że chcą dobra Polski i Polaków. Widzę jak punkt po punkcie realizują swój program wyborczy. Przecież na moich oczach powstały tysiące kilometrów autostrad, nasza duma - stadion Narodowy, kwitnie służba zdrowia, wszyscy mają zapewnioną opiekę medyczną, no i ten przywilej - praca do 67 roku życia oraz zagwarantowane emerytury z OFE. Obserwuję też ich olbrzymie zaangażowanie w wyjaśnienie przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem. Nie sposób tego wszyskiego nie docenić. Poza tym jestem idealistą.
S: Idealistą?
NB: No tak, to chyba widać po tym, co publikuję na swoim blogu. Nikt mi nie może zarzucić, że tak nie jest. Przecież ideałem jest dla mnie nasza obecna władza, którą muszę wspierać chociażby w ten sposób. Cały czas nie zapominam o swojej misji. Myślę, że dobrze robię to, co robię.
S: No, faktycznie, powiedziałabym, że nawet lepiej niż można by tego oczekiwać, ale rozumiem, że wynika to z Twojego, nazwijmy to, posłannictwa?
NB: No tak…. można tak powiedzieć.
S: Z tego, co zauważyłam, bardzo się udzielasz na swoim blogu, jesteś tam obecny prawie przez całą dobę, zawsze masz informacje, że tak powiem „z pierwszej ręki”. Jak to możliwe, jak to robisz?
NB: No nie ukrywam, że to miejsce, ten mój blog na S24 to nie tylko misja, to pasja, taka prawdziwa, dlatego poświęcam mu mnóstwo czasu. Wstyd się przyznać, ale z tego powodu zaniedbuję nawet rodzinę i pracę zawodową. A dostęp do informacji mam dość łatwy. Mam wielu znajomych i kolegów, jeszcze z dawnych czasów, myślących podobnie jak ja, którzy znając moje zaangażowanie, chętnie mi pomagają. Podrzucają mi różne ciekawe informacje, tak, że nie mam z tym większego problemu.
S: Powiedz, czy nie szkoda ci czasu na to wszystko, przecież nic z tego nie masz?
NB: Nie… no, nie przesadzajmy, trochę czasu mi zostaje. Poza tym, rozumiesz – pasja, misja, no….. i nie tylko (śmiech).
S: Co masz na myśli?
NB: No wiesz…. z czegoś trzeba żyć. Dziś z pracy się nie wyżyje (śmiech).
S: No tak, rozumiem, czyli przyjemne z pożytecznym?
NB: No, można tak powiedzieć.
S: Czy mogę Ci zadać jeszcze jedno, takie trochę niedyskretne pytanie?
NB: Jasne.
S: Czy czujesz się człowiekiem spełnionym?
NB: Muszę przyznać, że to trudne pytanie, ale bez dłuższego wahania mogę powiedzieć, że tak. ……..To co robię przynosi mi olbrzymią satysfakcję, również tę wymierną (uśmiech), oraz poczucie dobrze spełnionego obowiązku. Jest tylko jedno "ale"..... żona zapowiedziała rozwód....
S: Nie rozumiem, dlaczego?
NB: Wstyd sie przyznać, no ale powiem...... ja popieram PO, a ona...... PiS.
S: A to niespodzianka :)
Dziękuję za rozmowę.
Myślę, że to, kim jest "Nieprzeciętny Bloger", dla większości czytelników nie będzie żadną tajemnicą.
Wywiad jest oczywiście nieautoryzowany:)
Syzyfoptymista
Inne tematy w dziale Rozmaitości