Nadszedł kolejny kwiecień. Wiosenny ale zimny, zimowo – śnieżny. Trochę podobny do tego z 2010 roku, chociaż wtedy było tylko zimno. 1o kwietnia 2010 roku był jednym z takich chłodnych dni. Nikt nie pomyślałby wtedy, że ten chłodny, ale dość słoneczny dzień, zapisze się czarnymi zgłoskami w historii naszego Narodu. To wtedy doszło do jednego z najtragiczniejszych wydarzeń w dziejach naszego kraju. Ten dzień utkwił w mojej pamięci szczególnie, ponieważ w oczekiwaniu na transmisję z uroczystości katyńskich, stałam się mimowolnym świadkiem dramatycznych wydarzeń, które działy się na moich oczach. Informacja o śmierci naszego Prezydenta i całej delegacji, która dotarła dość szybko, była szokiem który obezwładniał i paraliżował. Myślę, że nie tylko ja, ale wielu ludzi po przeżyciu traumy związanej z tragedią smoleńską, nigdy nie zapomni ani tamtych wydarzeń, ani ludzi którzy wtedy zginęli.
Właśnie mija 36 miesiąc od dnia, w którym prezydencki tupolew z polską delegacją pod przewodnictwem Prezydenta RP – Lecha Kaczyńskiego, udającą się na obchody 70 rocznicy mordu katyńskiego, runął na smoleńską ziemię.W straszliwej katastrofie zginęli wszyscy, którzy byli na pokładzie samolotu – 96 osób, w tym Prezydent Lech Kaczyński wraz z Małżonką.
Trzecia rocznica naszej tragedii narodowej jest okazją do przypomnienia ludzi, których już nie ma. A nie ma wśród nas elity naszego Narodu. Elity, która nie odradza się z dnia na dzień. Dziś wiemy, że strata jaką poniósł nasz kraj, nasz Naród, jest niepowetowana, że tych ludzi zastąpić nikt nie jest w stanie. Dziś możemy z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że gdyby ci ludzie żyli, sprawy naszego kraju wyglądałyby inaczej.
Ponieważ swoją notką chcę oddać hołd pamięci ofiar tej tragedii, nie będę poruszać okoliczności związanych z trwającym od trzech lat „śledztwem” w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej. Ten temat zostawię na inną okazję.
Wracając pamięcią….. pod Smoleńskiem zginęło tak wielu wspaniałych ludzi - przedstawicieli naszej elity, że nie sposób wspomnieć wszystkich. Ja, pewnie jak wielu z nas, z różnych względów, jednych pamiętam bardziej, innych mniej, ale pamiętam….
Nie zapomnę nigdy mojego Prezydenta Lecha Kaczyńskiego – wielkiego patrioty i jego skromnej, uroczej Małżonki – Marii Kaczyńskiej. Takich ludzi po prostu zapomnieć nie można. Będę pamiętać przedstawicieli naszej generalicji z generałami Franciszkiem Gągorem i Andrzejem Błasikiem na czele. Będę pamiętać duchownych – ks. gen. Tadeusza Płoskiego, czy skromnego ks. Kapelana Prezydenta RP – Romana Indrzejczyka. W mojej pamięci pozostaną na zawsze: Janusz Kurtyka – prezes IPN-u, człowiek niezłomny, którego zasługi dla kart naszej historii są nieocenione, Sławomir Skrzypek – Prezes NBP, solidny człowiek i fachowiec, Władysław Stasiak – szef Kancelarii Prezydenta, mój ulubiony polityk – mój kandydat na przyszłego prezydenta Polski, Aleksander Szczygło – Minister Obrony Narodowej, człowiek bezkompromisowy i twardy, Paweł Wypych z Kancelarii Prezydenta, sympatyczny i spokojny, czy kompetentny Janusz Kochanowski - Rzecznik Praw Obywatelskich.
Nie zapomnę posłów, którzy zginęli tragicznie. Zawsze będę pamiętać Zbigniewa Wassermanna, Grażynę Gęsicką, Aleksandrę Natalii-Świat, Przemysława Gosiewskiego, Krzysztofa Putrę – wspaniałych ludzi PiS-u, których do tej pory nie zastąpił nikt. Powie ktoś, że to naturalne, że wymieniam właśnie ich, bo to posłowie PiS-u. Otóż nie, pamiętam również Jerzego Szmajdzińskiego – wicemarszałka z SLD, człowieka jak na tę opcję – z dużą klasą, Jolantę Szymanek –Deresz, Grzegorza Dolniaka i młodego Sebastiana Karpiniuka z PO.
Nie sposób nie pamiętać legendy „Solidarności” – Anny Walentynowicz, której zasługi w walce o wolną Polskę zapisane są na kartach historii naszego kraju.
W mojej pamięci pozostanie również młoda załoga samolotu, doskonali piloci, oskarżani dziś zupełnie bezpodstawnie o spowodowanie katastrofy, którzy nie są w stanie obronić swojego dobrego imienia i honoru. Zapamiętam piękne, młode dziewczyny – stewardesy oraz BOR-owców, którzy przedwcześnie oddali swoje młode życie.
Nie zapomnę też naszego „Piłsudskiego” – doskonałego aktora – Janusza Zakrzeńskiego.
Szczególne miejsce w mojej pamięci zajmuje młody chłopak – Bartosz Borowski, który wybrał się w tę podróż bez powrotu, by towarzyszyć swojej babci w wyprawie na katyńską ziemię.
Drodzy, Kochani Nieobecni – na zawsze pozostaniecie w naszej pamięci! Zrobimy wszystko, by Wasza ofiara nie była nadaremną.
Cześć Waszej Pamięci!
__________________________________________________
Lista ofiar katastrofy w Smoleńsku
Katastrofa w Smoleńsku – muzyka z filmu „Różyczka”
Inne tematy w dziale Rozmaitości