Szatonka Szatonka
223
BLOG

Koko diabeł spoko raj

Szatonka Szatonka Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Przypomniała mi się anegdota opowiadana swego czasu przez jednego z profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Otóż - w dużym skrócie - pewnego razu Pan Bóg zapragnął stworzyć Człowieka. Nie byle Adama, amatora jabłek, ale najlepszą, najpiękniejszą, najmądrzejszą istotę na całym Bożym świecie. I stworzył - na swój Obraz i Podobieństwo. Stworzył... Profesora Uniwersytetu.
Lecz Diabeł, przyglądający się zza krzaka Dziełu Stworzenia, też nie chciał być gorszy i zapragnął stworzyć najgorszą, najbrzydszą, najbardziej zawistną istotę, jaką ten świat widział. I stworzył - na swój obraz i podobieństwo. Stworzył... jego Kolegę Profesora.

Dlaczego o tym piszę? Bo przeglądając notki nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Pan Bóg i Diabeł zajęli się potem zapełnianiem świata wirtualnego. Stworzyli blogerów.

Tak oto powstał bloger-optymista, oczekujący sukcesu Polski, zachwycający się wspaniałościami, jakie przyniosło Euro... I jego kolega-bloger, pesymista, oszołom, nienawistnik oczekujący na klęskę Polski. Rozpaczający teraz straszliwie, że to, co najgorsze, się nie spełniło.

Wczoraj bloger-optymista... przyglądając się podejrzliwie, czy aby spod wirtualnej skórki nie wystają mi różki i ogonek, a buciki zbytnio nie postukują... zadał mi pytanie, czy wyobrażam sobie sukces imprezy (w domyśle: Euro) fatalnie przygotowanej?

Bogiem a prawdą, nietrudno mi coś takiego sobie wyobrazić. Wszak jakość to po prostu zgodność rzeczywistości z oczekiwaniami.

Jeżeli, przykładowo, dla kogoś jakość przygotowanej imprezy wyraża się dostępnością sanitariatów, a dla pozostałej części publiki - ilością darmowego piwa... To impreza z darmowym piwem zakończy się sukcesem nawet, jeżeli woń "krzaczków toaletowych" jeszcze długo będzie się unosić nad okolicą.

Podobnie perfekcyjnie przygotowana impreza może okazać się totalną klapą, jeżeli kompletnie rozminie się z oczekiwaniami jej uczestników. Dobre (złe) przygotowanie imprezy sprzyja sukcesowi (klęsce), ale go (jej) nie gwarantuje.

Podobnie rzecz ma się z oceną Euro. Tu też w ocenie sytuacji najważniejsza jest zgodność zastanej rzeczywistości z oczekiwaniami.

Biorąc pod uwagę oczekiwania, impreza okazała się finansową klapą - no bo przecież mieliśmy na Euro zarobić.
"Skok cywilizacyjny", o który zapytano J. Kaczyńskiego... No cóż, tu moje zdanie jest zbieżne ze zdaniem byłego premiera - obiecanego "skoku cywilizacyjnego" nie było.
Nasi piłkarze... Też poniżej oczekiwań.
Sukces wizerunkowy... "Po owocach ich poznacie". Na realną ocenę trzeba będzie trochę poczekać. Na pewno udało nam się zniwelować niekorzystne wrażenie po reportażu BBC. Ostrożnie powiem, że wyszliśmy na zero. Powiedzmy, że z małym plusem.
Sukces samej imprezy... Zrobiliśmy imprezę na dobrym, europejskim poziomie. W moim odczuciu nie różniła się od podobnych imprez - ani na plus, ani na minus.

I teraz - jeżeli komuś nie zależało na sukcesie finansowym czy "skoku cywilizacyjnym", tudzież na wyjściu z grupy... Obawiał się natomiast, że sobie nie poradzimy... To teraz powinien być zachwycony.
Jeżeli w dodatku uważa, że zdaniem tzw. Europy to u nas po ulicach tylko białe niedźwiedzie i gotów był sporo zapłacić za "poprawę wizerunku"... To teraz powinien wpaść w euforię. W jego ocenie, odnieśliśmy sukces. Ogromny.

Jeżeli natomiast ktoś chciał, żebyśmy na tej imprezie zwyczajnie zarobili. Poprawili infrastrukturę drogową i kolejową - ponad to, co zostałoby zrobione i bez Euro. Wyszli z grupy... Mniejszą wagę przykładał do "poprawy wizerunku", sen z powiek natomiast spędzało mu bezpieczeństwo... To wprawdzie odetchnie z ulgą, ale raczej nie będzie zadowolony z efektów.
Jeżeli w dodatku nie ma kompleksów na punkcie Polski i z góry spodziewał się, że impreza będzie na przyzwoitym, europejskim poziomie... To ma się z czego cieszyć, lecz daleko mu do entuzjazmu blogerów, którzy siebie nazywają optymistami. Nie czuł "przez skórę" nadciągającego widma klęski organizacyjnej, więc nie został przyjemnie zaskoczony.

A dlaczego ten pierwszy jest optymistą oczekującym sukcesu Polski, a ten drugi - pesymistą, oszołomem, nienawistnikiem oczekującym na klęskę Polski..?
Bóg jedyny i PR-owcy raczą wiedzieć...

 

 

Szatonka
O mnie Szatonka

https://www.youtube.com/watch?v=B1ULWx0eflM

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości