Maciej Świrski Maciej Świrski
7949
BLOG

"Niesiołgate" czyli zaczynam skłaniać się do JOW

Maciej Świrski Maciej Świrski Polityka Obserwuj notkę 142
 
Zachowanie posła Niesiołowskiego nie jest niczym dziwnym na tle jego rozmaitych wcześniejszych zachowań, słów i wypowiedzi, bo po prostu jest to kontynuacja trendu i tyle. Polecam jednak, oglądając relacje z wydarzenia, zarówno film Ewy Stankiewicz, jak i inne aby przeanalizować zachowanie grupy posłów, którzy byli świadkami wydarzenia, stali w pobliżu posła Niesiołowskiego.
 
Otóż po pierwszym ataku poseł Niesiołowski wycofuje się, a grupa kilku posłów otacza go, odgradzając od dziennikarki z kamerą, a jeden z mężczyzn najpierw marynarką, a potem dłonią zasłania obiektyw kamery.
 
I tu właśnie chciałbym, żebyśmy spojrzeli uważniej.
 
Grupa jego kolegów nie jest ani oburzona, ani nie wykonuje żadnego gestu w obronie napadniętej dziennikarki, ani też nie usiłuje zapobiec fizycznej i słownej agresji posła Niesiołowskiego przeciwko dziennikarce.
 
W momencie gdy poseł Niesiołowski wycofuje się – płynnie otaczają posła Niesiołowskiego, tak jakby to było wiele razy ćwiczone – pewnie nie było, ale widać tu pewne zgranie, dopasowanie, współdziałanie.
 
I to jest całego tego wydarzenia drugie dno. Oprócz zachowania posła, który momentami sprawia wrażenie, nazwijmy to tak, niedysponowanego, nie mniej istotne jest zachowanie posłów, czy innych osób z grona znajomych posła Niesiołowskiego, wśród których czuje się on wśród swoich, istotna jest ta postawa przyzwalająco-chroniąca, która zaprezentowali.
 
Czego bowiem się my wyborcy dowiadujemy, patrząc na nich ?
 
Otóż zachowania skandaliczne nie robią na nich wrażenia, nie reagują na nie. Wymiana uśmiechów i luźnych uwag świadczy o tym, że stoją w całkowitej kontrze do zaatakowanej dziennikarki – a więc stoją także w opozycji do mediów, które im nie sprzyjają i ludzie ci dają temu wyraz poprzez zasłanianie kamery, zasłanianie osoby Niesiołowskiego. Po co to robią?
 
I tu wnioski są najsmutniejsze, diagnozując stan nie tylko tych posłów, ale i polskiej demokracji w ogóle.
 
Poseł stanowiący prawo sam ma to prawo przestrzegać. Jeśli prawo łamie w obecności kolegów posłów, to powinni oni natychmiast przywołać go do porządku, a nie pomagać i chronić. To po pierwsze.
 
Po drugie - zachowanie tych ludzi jako żywo przypominało zachowanie grupy chuliganów, chroniących w tłumie swojego prowodyra, tak, żeby nie można było rozpoznać kto pobił staruszkę, albo wybił szybę. 
 
Po trzecie - widać jakie wyobrażenie mają ci ludzie o mediach, do czego media mają służyć według nich – mają pokazywać tylko to co dobrze świadczy o nich. Nie mają przekazywać informacji o zachowaniach kontrowersyjnych czy przestępczych. W cywilizowanym świecie atak na dziennikarza dokonany przez czynnego polityka, nawet jeśli jest do pomyślenia, to spotkałby się z natychmiastową reakcją kolegów z tej samej partii, chcących utrzymać swój wizerunek statecznych i przewidywalnych. I nie chodzi tu o potęgę mediów, tylko obraz jaki mają wyborcy – czy politycy są po stronie dobra, czy nieprzewidywalnego zła.   
 
Wniosek z tego taki, że posłowie czy kto tam był obok nich absolutnie nie liczą się z opinia wyborców. I nic dziwnego – polska ordynacja wyborcza jest tak skonstruowana, że to nie wyborcy decydują o tym, kto znajdzie się w parlamencie. A więc nie istotny jest przekaz medialny jaki wyborcy otrzymają i czy politycy znajdą sie na filmie dokumentującym ich kompromitujące zachowania.  
 
Od dłuższego czasu na tym blogu trwała dyskusja na temat prawa wyborczego.
 
Zaczynam skłaniać się do JOWów.
 
 
---
 
Jak zwykle zapraszam do subskrypcji mojego newslettera. Info o nowościach, filmach i tekstach
 

 

www.szczurbiurowy.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (142)

Inne tematy w dziale Polityka