Herian Herian
579
BLOG

Zbrodnia i kara. Jedno pytanie, kilka możliwych odpowiedzi ?

Herian Herian Polityka Obserwuj notkę 6

           Jeżeli ktokolwiek przez zwykły przypadek myśli, że więzienia są w Polsce po to, aby izolować od zdrowego społeczeństwa przestępców, to jest w grubym błędzie. To przestępcy są zdrowi, a społeczeństwo chore. Bo jeżeli miałoby być odwrotnie, to społeczeństwo powinno się nimi opiekować.

Wyrok dożywocia dla więziennego strażnika, który w Sieradzu pozbawił życia trzech policjantów, społeczeństwo powinno powitać z wielką ulgą. Oto okrutny przestępca został sprawiedliwie osądzony. Jedna z wdów po ofierze strzelaniny powiedziała nawet, iż jej marzeniem jest, aby powiesił się w więziennej celi. Sam oskarżony, a teraz już skazany stwierdził, że nie czuje się winny bo jest chory. Pośrednio potwierdził to także sąd, na podstawie opinii biegłych: „Biegli uznali, że w chwili kiedy strzelał nie był w pełni poczytalny, ale później zdawał już sobie sprawę ze swojego czynu.” „Sąd uznał również, że oskarżony działał z bezpośrednim zamiarem zabójstwa, mając jednak ograniczoną zdolność do rozpoznania znaczenia swojego czynu.” Sąd przypomniał także, że działanie w warunkach ograniczonej poczytalności jest okolicznością łagodzącą. W tym przypadku jednak, przy wymierzaniu kary, wzięto pod uwagę także skutki zdarzenia i względy społeczne.

I na tym można by zakończyć komentowanie tej sprawy. Każdy jednak, kto logicznie pomyśli i miałaby ochotę zastanowić się nad słownym uzasadnieniem wyroku, musiałby zadać sobie kilka pytań. Pierwsze i zasadnicze brzmi: czy więzienny strażnik został skazany za przestępstwo popełnione w chwili, gdy nie był w pełni poczytalny? Czy może, jak wynika z uzasadnienia, za skutki przestępstwa, którego dokonał w wiadomym i potwierdzonym przez biegłych stanie? Jeżeli zdał sobie sprawę ze swojego czynu później, bo wcześniej był niepoczytalny, to znaczy, że „wyszedł” ze stanu niepoczytalności. Potwierdza to jednoznacznie, że w nim był.

A teraz kuriozum. Art. 31. § 2. Kodeksu karnego mówi: „Jeżeli w czasie popełnienia przestępstwa zdolność rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania postępowaniem była w znacznym stopniu ograniczona, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.” Sąd pamiętał o tym i przypomniał, że działanie w warunkach ograniczonej poczytalności jest okolicznością łagodzącą. Jednak złagodzenia kary nie zastosował. Chyba, że zastosował, w swoim niezawisłym mniemaniu, poprzez jej niezaostrzanie. Mógłby np. sąd orzec, że skazany może o warunkowe przedterminowe zwolnienie ubiegać się po 45 latach odbytej kary, jak chciał prokurator. Ale takie „złagodzenie” kary byłoby już przesłanką pozaustawową.

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że skazany funkcjonariusz Służby Więziennej dopuścił się okrutnej zbrodni. Pozbawił życia trzech ojców, mężów - ludzi. Czy zrobił to świadomie czy też, jak dowiedli biegli w stanie pewnej niepoczytalności, nie ma to w tej chwili znaczenia dla rodzin, których szaleniec pozbawił bliskich.  Ma natomiast znaczenie dla ustroju prawa w Polsce.

Nie społeczeństwo jednak bezpośrednio, w praktyce, ustala reguły karne. Czynią to głównie politycy wspomagani przez zaprzyjaźnionych ideowo karnistów, którzy prawo momentalnie  dostosowują do społecznych oczekiwań... polityków. Aktualnie to mamy komfort w tej dziedzinie. Polityk i minister sprawiedliwości Ćwiąkalski jest jednocześnie karnistą Ćwiąkalskim. Kolejność nie ma tu znaczenia, bo pewnie orzekający w tej sprawie sędzia brał obydwie możliwości pod uwagę.

Herian
O mnie Herian

WAU_tab('d5grk38p8d45', 'right-upper')

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka