PSP w Nowym Tomyślu, komenda powiatowa.
Damian doczekał się wielu przydomków. Trzeźwy, Niezatapialny... Damian Żukrowski.
Sławy pozazdrościł mu Kołdyk, komendant powiatu.
Obaj ostatnio wystąpili tutaj:
Inkwizytor Kołdyk na tropie
Jak tomyski duet żegna rok i swą wierną publiczność? Informują o tym Strażacy z Podziemia, którym Kołdyk wypowiedział świętą wojnę:
>>>
Po ostatnim wpisie na MDR, 16 listopada (nagłaśnianie patologii ma sens), komendant Kołdyk został wezwany do Komendy Wojewódzkiej. Od tego czasu dał sobie spokój i odpuścił przed emką, na którą odchodzi w styczniu. Z informacji uzyskanych pośrednio dowiedzieliśmy się, że na roczne świadczenie odejdzie z etatu komendanckiego, to znaczy zablokuje go na rok, samemu siedząc już w domciu i rozpamiętując chwalebny szlak bojowy.
22 grudnia Koldyk złożył świąteczne życzenia podwładnym systemu jednozmianowego, olewając totalnie podział bojowy (system 24 godzinny). Taki z niego równy gość.
Za to Zastępca wraz z p.o. Dowódcy JRG zapowiedzieli się na wigilię z Podziałem - ocieplanie wizerunku.
Trzeźwy Damian chowa się w biurze i bierze dodatkowe służby w SKKP (stanowisko kierowania komendanta powiatowego) w ramach nadgodzin. I spokojnie czeka na komisję wojewódzką, która może się nawet nie odbyć, bo raz, że szczury uciekają, a dwa, nowi rządzący mogą nie chcieć tego tykać. Nieoficjalnie wiemy, że Damian dostał już 2 razy propozycję przejścia na emeryturę, ale że jest pazerny, to odmówił, bo ma dziadkowe, nadgodziny, nagrody, a i tak nie zrobili mu nic poza chwilą wstydu na mieście.
Sytuacja w dniu 28 grudnia, pożegnanie księgowej. Krótkie przemowy, placek, kawa. Po czym, gdy strażacy chcieli już wracać do domów i swoich czynności, Kołdyk, komendant, kazał im usiąść. Cytat:
"Korzystając z okazji, skoro jest większość, bo już się w takim gronie nie zobaczymy, a nie zrzucałem się na to pożegnanie, a dla góry już pożegnanie robiłem, chciałem powiedzieć, że miałem już kilka pożegnań w karierze zawodowej, gdzie towarzyszyły jakieś uczucia, ale tylko tutaj jest mi emocjonalnie obojętnie. Pławcie się w bogactwie".
Po czym szybko uciekł, trzaskając drzwiami. Nawet już nie chodzi o te jego słowa, ale o to, że zepsuł burak pożegnanie księgowej takim zakończeniem.
My, Strażacy z Podziemia, też go żegnamy ozięble.
<<<