Walka której nie wolno przegrać

Ostatnimi czasy w kilku ośrodkach opiniotwórczych, "wielu" wybitnych intelektualistów i publicystów prześcigało się w kreśleniu wizerunku premiera Jarosława Kaczyńskiego. Jedni kreowali obraz szefa rządu jako człowieka cyniczengo, bez zasad. Inni natomiast szukali analogii do największych politycznych kreatur w historii. Jeszcze inni, pisali o Polsce pod rządmi Kaczyńskich, jako namiastce państwowości, która zatraca realne wpływy ustroju demokratycznego. Podstawą takich opinni są spory i przepychanki trwające nieprzerwanie od jakiegoś czasu na szczeblach władzy. Sceptycy obecnego rządu widzą tylko armaty, które premier Kaczyński wytoczył idąc na wojnę. Ale na jaką wojnę? - zapyta każdy razsądny człowiek. Otóż wojna, którą podjął się prowadzić prezez PiS, nie jest wymierzona w demokrację, jak twierdzi opozycja z Aleksandrem Kawśniewskim i Lechem Wałęsą na czele. Wojna ta wydana jest tym realnym patologiom, które przez lata zagryzały od środka młodą Polską suwerenność. Jest wymierzona w korupcję i nieprawidłowości w kręgach najwyższej władzy. Dlatego też Jarosław Kaczyński nie bał się pomimo ogromnego ryzyka zdymisjonować Andrzeja Leppera. Ktoś powie - partykularyzm. Otóż nie. Oprócz Leppera potrafił w imię fundamentalnych zasad poświęcić i ministra Lipca i ostatnio ministra Kaczmarka. Nie ma racji Tomasz Lis, czy Jacek Zakowski, że spory toczące się dziś wokół rządu odkrywają nam prawdziwe oblicze dzisiejszej władzy. Spory te powinny utwierdzać nas w przekonaniu, że misja której podjął się obecny premier jest bardzo trudna. Walka z nieprawidłowościami, nadużyciem a nieraz przestępstwem w kręgu rządzących jest wielokrotnie nie możliwa do wygrania. Jednak Kaczyński wie, że taka szansa może się już nie powtórzyć. W imię idei które przez lata głosił, trwa w tej walce. Dzisiejszy prezes Rady Ministrów już raz nazwany był oszołomem, za tezy które głosił. Tezy te okazały się faktami. W historii świata było wielu polityków, wobec których opór materii był ogromny. Jednak ich silna wola i charyzma doprowadzały do ostatenczego zwycięstwa. Mam nadzieję, że i Jarosławowi Kaczyńskiemu nie zabraknie sił w tej walce.