Harley Porter Harley Porter
3604
BLOG

Łasiczka i 13 grudnia

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 5

Zieniewicz, Sergiusz Kowalski i Magdalena Łazarkiewicz, przepraszam, że panią wymieniam na końcu, ale w pogadance, jaką prowadził w piątkowe przedpołudnie w TOK FM Cezary Łasiczka, pełniła ona rolę jedynie wysuszonego kwiatka na obmiersłym kożuchu, jakim było gadanie mężczyzn - prawdziwych Polaków III RP.

Sądzę, że nie ma problemu z określeniem status quo Cezarego Łasiczki. Do dziennikarza upodabnia go jedynie sprawana narracja i wszechstronna wiedza z różnych dziedzin życia. To jednak za mało aby móc zawiesić sobie plakietkę z napisem "Press". Wiem, Łasiczka uważa inaczej, sądzi, że werbalna degrengolada i skrajnie lewicowe poglądy oraz zadeklarowana nienawiść do katolicyzmu wystarczą aby uczynić go dziennikarskim Che Guevarą. Nic bardziej mylnego. W ten sposób można osiągnać jedynie status radiowego celebryty mętnego nurtu, czegoś między Urbanem, a Wojewódzkim.

Zapraszając do studia osoby, które wymieniłem na samym początku, Łasiczka idzie tropem niezawodnej Paradowskiej i Jacka Żakowskiego, mówiących na antenie TOK FM, głosem wzmocnionym klaką sobie podobnych bliźniaków poglądowych. O ile jednak Paradowska i Żakowski szyderstwo i drwinę usiłują ubrać w jakieś  sofistyczne uzasadnienie, o tyle Łasiczczce nie trzeba żadnego umotywowania aby kpić i szydzić z prawicowej opozycji z religii czy tradycji. Bębenka podbija także przekrój gości suflujących mu w ocenie rzeczywistości, choć ciężko mówić o przekroju. Jest to raczej zbiór, zbiór person tak jednostronnie  liberalnych (libertyńskich?!), antykatolickich i anty Pisowskich, że za nimi może być już jedynie martwica najbardziej odrażających poglądów.

Łasiczka lubi otaczać się masonami, kapłańskimi i zakonnymi renegatami oraz filozofami i socjologami idącymi zawsze tą samą drogą - w poprzek szeroko pojętej tradycji i norm. Ktoś powie, że taka jest rola filozofów i socjologów, ale ci łasiczkowi nie tyle lansują swój pogląd na świat ile drwią i szydzą z poglądów innych. I nic nie dzieje się u Łasiczki w białych rękawiczkach. Zieniewicz z Kowalskim robią sobie bekę na całego z Kaczyńskiego z jego nie internowania, wspólnie tworzą historię alternatywną, w której Kaczyński, wzorem sowieckich notabli, fałszuje  rzeczywistość, czyniąc z siebie głównego, internowanego opozycjonistę, Łazarkiewicz, zawsze wierna fajnopolackiemu przekazowi z solidną nutą gender w tle, przyjmuje na siebie rolę małej, parszywej, jakby mucha napaskudziła, kropki nad "i", wzmacnaijąc przekaz swoich współrozmówców, tak jak odór wzmacnia paskudność zasranej latryny. I tak to się toczy. Łasiczkowe udawanie dziennikarza, przypomina wydalanie czarnego, tłustego dymu z brudnego komina, jego interlokutorzy to kominy podobne. Wszystko to kreować ma nowoideowy pejzaż industrialny skalanej morlalności i przesłoniętych oporami absurdu, zasad.

Jednak Łasiczka może sobie zapaskudzać i zasłaniać ile chce, za cienki jest w pasie. Polska to nie Holandia, a porządnych ludzi nadal jest więcej niż agentów chaosu. Facet produkujący owe zgniłe opary nie pokazuje twarzy, nie firmuje swoich tez własną osobą, unikjąc konfrontacji z ludźmi prawymi. To zaczyna być sznyt ich wszystkich, jak diabeł święconej wody boją zetknąć się z prawdą i z ludźmi prawych zasad. Są jak oślizgłe ropuchy, nie umieją żyć po za bagnem, Łasiczka jest jedną z nich, rechocze tylko bardziej parszywie.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj5 Obserwuj notkę

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka