Nie chcę już omawiać owej podłoty jaka wyszła z ust izraelskiej ambasador, izraelskiego premiera i izraelskiego posła. Nie chcę zajmować się karczemnym wezwaniem rządu izraelskiego próbującego ingerować w wewnętrzne sprawy Polski, wezwania proszącego się o ostrą notę dyplomatyczną naszego kraju. Nie chcę wreszcie ustosunkowywać się do jakiejkolwiek kwestii związaną z ustawą o ochronie dobrego imienia Polski tak szalbierczo kwestionowanej przez Żydów.
Jednocześnie nie będę pisał o niemieckiej polityce historycznej wypierającej z historii niemieckie sprawstwo w rozpętaniu II Wojny Światowej i przeprowadzenia holocaustu. Nie chcę także podnosić kwestii niemieckich reparacji wojennych i odszkodowań za krzywdy Narodu Polskiego z rąk okupantów kłamliwie negowanych przez naszych wschodnich sąsiadów oraz ich propagandowego ataku na rząd polski oraz nasze status quo i interesy polityczno gospodarcze.
Uniknę także ustosunkowania się do polskich zdrajców opluwających nasz kraj w parlamencie europejskim i szkalujących jej dobre imię tylko dla swoich partykularnych interesów oraz do opozycji totalnej z jej pozaparlamentarnymi członami i sprzyjającymi mediami, które to przez dwa lata niszczyły dobrą opinię państwa i narodu, pracując na rzecz naszych wrogów i przyczyniając się do ugruntowania złej opinii o nas i naszej Najjaśniejszej.
Dzisiaj nie o tym ( no jeśli już to tylko troszeczkę).
Nie obronisz się przed ciosem miecza nie posiadając tarczy, tak jak nie oddasz ciosu nie dysponując własnym mieczem. Ustawa mająca karać za sformułowania "polskie obozy śmierci" miała być taką tarczą, którą rząd Izraela próbuje nam wytrącić. Jak znam życie spowoduje to znaczny wzrost nastrojów antyżydowskich, co dobrze podkręcone przez media pokroju TVN z dołożonymi kilkoma ciekawymi przekłamaniami uczyni nas dla świata państwem faszystowskim. W końcu odpowiadamy, tak właśnie - odpowiadamy według obecnej narracji rządu Izraela i jego parlamentarzystów za holocaust i na dodatek, co "udowodniła" telewizja TVN jesteśmy narodem faszystów.
W takim kontekście trudno upominać się będzie o reparacje wojenne bowiem jak można płacić odszkodowania zbrodniarzom i sprawcom holocaustu. Tak więc za jednym zamachem zostaną załatwione dwie, a nawet trzy sprawy po pierwsze uwierzytelnią się, rzecz jasna nie prawnie, ale emocjonalnie żądania zwrotu mienia pożydowskiego - bezprawne w świetle prawa rzymskiego, ale kto by tam zważał na prawo. Po drugie, Niemcy nie zapłacą Polsce reparacji wojennych, a po trzecie zdejmą ze swoich pleców, tym razem na zawsze, odium ludobójców i bandytów wojennych. Całkiem nieźle jak na jedną akcję polityczną.
Nie wygrzebiemy się z tego. Nie wygrzebiemy jeśli nie staniemy się równie radykalni jak Żydzi i zdeterminowani jak Niemcy. Nie wygrzebiemy się jeśli nie dotrze do nas, że wojny, także te polityczne i wizerunkowe wygrywa się pieniędzmi. Musimy nie żałować ich na przywrócenie prawidłowego wizerunku Polski. Musi powstać organizacja - urząd państwowy albo korporacja w pełni profesjonalna, nie jakaś tam pół amatorska Reduta Dobrego Imienia tylko prawdziwy medialno dyplomatyczny kombajn z olbrzymim budżetem mający swoje placówki przy polskich ambasadach w newralgicznych państwach, opierający się na kancelariach adwokackich, firmach wizerunkowych i reklamowych, finansujący lepiej i sprawniej produkcje filmowe służące Polsce niż PISF. Chodzi o podmiot mający duże jeśli nie wielkie środki na prawników i media, w którym pracować będą dyplomaci i agenci, reżyserzy i spece od marketingu politycznego, chodzi o podmiot mający wparcie polityczne i patriotyczne, rządzony przez mądrych patriotów.
Musimy reagować politycznie, oskarżać drani uderzających w Polskę, tworzyć własną narracje, agitować za Polską i chwalić się nią. Musimy nauczyć się propagandy i do jej tworzenia zatrudniać najlepszych. Wreszcie musimy o trzy kroki, tak jak teraz Prawo i Sprawiedliwość wyprzedza politycznie opozycję, wyprzedzać posunięcia medialne naszych wrogów. Jeśli tak będziemy robić i jeśli pozostaniemy niezłomni - wygramy.
