Ponieważ Eli Barbur raczy banować wszystkich, którzy mają zdanie odrębne od jego chociaż o milimetr, a ja raz miałem zdanie odrębne o dobre dwa kilometry to napiszę tu. Jak śmierdzi to śmierdzi. Obojętne, czy kuchnią sefardyjską, czy aszkenazyjską. Rozumiem, że Barbur dopatrujący się wszędzie antysemityzmu i snujący swe teorie o tym jak to cała Europa przez wieki nic innego nie robiła tylko karmiła swe dziecięcia mlekiem antysemityzmu zatracił już wszelaki rozsądek. Tu wtręt. Barbur dowala tylko Europie z tym antysemityzmem bo przecież wie, że dowalić np. USA, które palcem nie kiwnęły podczas holocaustu nie może. Bo przeciez dziś bez pomocy USA Izrael przetrwałby może ze dwie doby. Razem z Barburem, który wie gdzie konfitury leżą i kogo krytykować można a kogo nie należy. Wróćmy jednak do tematu. Kretyński wpis Barbura o antysemitymie tym razem smrodowym przekracza jednak wszelakie granice. Rozumiem, że Barburowi świetnie by się mieszkało wdychając w swym apartamancie zapaszki z zaplecza jakiejkolwiek restauracji. Ech chłonąłby je nozdrzami aż miło. O teraz podają na przykład kotlecika schabowego z rozkoszą by wzdychał. Natomiast ja powiem mu jedno zdarzylo mi się pracować na zapleczu restaruracji. Tam naprawdę jest wielka kondensacja różności zapachowych, których nikt po prostu nie chciałby mieć w swym mieszkaniu. I specjalnie napisałem o kotleciku schabowym - przecież jakby zapachy jego smażenia dochodziły do jego mieszkania to Barbur pewnie by napisał wstrząsający wpis o tym jak to pada ofiarą antysemityzmu bo przecież robi się je z wieprzowinki, która jest niekoszerna.
Sprawa jest prosta. Śmierdzi ludziom w mieszkaniach. Dopatrywanie się w tym antysemityzmu to już obsesje Barbura. I czy dopatrywanie się we wszystkim ataku na swój naród nie zahacza już o nacjonalizm? ;)
prawdalezynawierzchu.salon24.pl/408560,pikiety-ze-smrodem
Inne tematy w dziale Rozmaitości