frank_drebin frank_drebin
1986
BLOG

W Rosji montują kamery w samochodach. A co u nas?

frank_drebin frank_drebin Polityka Obserwuj notkę 5

Osoby jeżdżące lub nie a tylko używające sieci mogły zwrócić uwagę na wyjątkowo dużą ilość nagrań z kamer w samochodach z rosyjskich dróg. Zwykle są to nagrania dokumentujące wyjątkowo niebezpieczne sytuacje na drogach, często naprawdę makabryczne wypadki, itp. wydarzenia. Skąd w sieci akurat duża ilość takich nagrań z Rosji? Stąd, że kamery montowane w samochodach są formą obrony kierowców przed rosyjską policją drogową. Służba ta ma w Rosji opinię prawdziwych, skorumpowanych bandytów, którzy jak zatrzymają pod byle pretekstem to nie wypuszczą bez chociażby najmniejszej łapówki. Do tego nagminnie łamiącą prawo, stosującą przemoc wobec niepokornych co to wziątki nie chcą dać. Aby kogoś zatrzymać jej funkcjonariusze potrafią nawet sprowokować niebezpieczną sytuację na drodze. Słynny jest jej system "szpilkowy". Otóż mają oni swoisty kod. Biorą prawo jazdy do sprawdzenia i w zależności od tego jak się zachowuje zatrzymany kierowca nakłuwają lekko prawo jazdy. Na przykład nakłucie w górnym lewym rogu zdjęcia kierowcy oznacza - skłonny do płacenia łapówki. W górnym prawym - klient oporny nie chce płacić. Następny policjant, który zatrzyma kierowcę z tak oznakowanym prawem jazdy ma już z grubsza wiedzę jak go skutecznie oskubać. Rosyjscy kierowcy wzięli się więc na sposób. Aby mieć chociaż minimalne szanse obrony przed sądem w sprawach przeciwko policji drogowej zaczęli montować kamery w samochodach aby mieć nagrany dowód jej poczynań. Do tego Rosja to jednak jeszcze kraj z mentalnością płacimy funkcjonariuszom grosze a wiadomo, że resztę "dorobią" sobie na boku.

U nas to już pełen jak to się mówi Wersal. Państwo zamiast funkcjonariuszy robi za zdzierskiego bandytę fotoradarowego na drogach i suto wynagradza tych, którzy robią to w jego imieniu:

"Ponad 700 pracowników Inspekcji Transportu Drogowego dostało w tym roku średnio aż po 6 tys. zł nagrody!"

www.fakt.pl/Wysokie-nagrody-dla-inspektorow-GITD,artykuly,193813,1.html

Bo przecież z uwagi skomputeryzowanie całego procesu zdzierstwa fotoradarowego funkcjonariusz ma  zerowe możliwości wzięcia łapówki. Więc państwo od oskubanego kierowcy bierze pieniądze aby potem zapłacić w majestacie prawa funkcjonariuszowi wziątkę w postaci premii.

Teraz tylko czekam aż pojawi się reakcja. W końcu przy dzisiejszym rozwoju techniki skonstruowanie urządzenia ostrzegającego przed czającym się w pobliżu fotoradarem stałym, czy mobilnym to betka. Takie urządzenia zresztą już są. Różne są zdania o ich legalności, ale są. Problemem są wideorejestratory, których masowo używa ITD. Jednak chyba i na to znajdzie się jakiś sposób. Teraz jedyny problem to zmniejszenie takich urządzeń do rozmiaru dającego się np. łatwo umieścić w kieszeni, gdzie będą robić "pik, pik, pik", gdy w okolicy pojawi się fotoradar lub wideorejestrator. A rynek jest spory i jest o co walczyć. Po Polsce jeździ w tej chwili około 18 mln samych aut osobowych ... Natomiast Vincent bez PESEL-a zaplanował od każdego takiego auta podatek mandatowy w wysokości około 83 zł na przyszły jeszcze rok.

Jeśli takie pudełeczko jak powyżej przeze mnie opisane kosztowałoby nawet z 300 zł a przecież będzie służyć parę lat to rachunek wydaje się prosty :)

A moje życzenia na rok 2013? Żeby wynaleziono takie pudełeczko :)

Zwykle cyniczny i wredny, szukający dziury w całym ;)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka