Wiersze 16.09.2020, 10:34 Korale z jarzębiny - a nie z żelaza Domostwo z cegły pokryte eternitem odziedziczył Marek za zgodną rodzeństwa Julki. Wybudowano na polodowcowej górze piachu, na miejscu wyburzonego ponad stuletniego domu. Podwórko przecina granica obszaru dwóch wsi i przysparza wiele...
Sztuka 3.09.2020, 17:07 Żniwa i chłopaki od Picera Jeszcze przez kilka dni trwał spektakl Perseidy. Julka przyjechała z bratem Markiem i bratową Olą do rodzinnej wsi. Panorama wokół domu jest rozległa, więc widowisko obejrzała w całej rozciągłości aż po horyzont. Przyjechali...
Kultura 31.08.2020, 18:28 PERSEIDY i SNY Cz.1 Meteory z roju Perseidów, potocznie zwane spadającymi gwiazdami, tego roku apogeum swojej aktywności – osiągnęły 12 sierpnia. Julka nie mogła ich oglądać w tym terminie w swoim oświetlonym mieście. Na drugi dzień była już...
Wiersze 13.08.2020, 11:32 Kapelusz i sanatoryjne dywagacje Cz.4 Oddala się myślenie o zabiegach, o posiłkach, o spacerach po Lesie Kumiecie. Podróż z Gołdapi do Warszawy odbyła się: czystym, zdezynfekowanym autokarem, który nie mógł wjechać pod recepcję. Pracownik sanatorium,...
Literatura 11.08.2020, 16:31 Perypetie w sanatorium Cz.2 Julia czekała trzy lata na wyjazd do sanatorium. Wnioskowała nad morze a otrzymała do Gołdapi. Pokornie zaakceptowała wskazany pobyt. Najpierw były perypetie z dojazdem. Trzy dni szukała połączenia kolejowego, jako że nie...
Wiersze 9.08.2020, 07:39 Reminiscencje z sanatorium Sanatorium ale czy miłości? A może było inaczej? Kto to wie? Wiemy, że pandemia zburzyła wszelkie ustalone zasady współżycia sanatoryjnego. Brak potańcówek, zabaw i innych uciech = spowodował totalne odosobnienie kuracjuszy. Rozmowy...
Wiersze 1.07.2020, 14:08 Przerywnik wyborczy Wiersze z antologii o jaśminie "W koronie królowej nocy" MRUCZANDO JAŚMINOWE Pamiętam czarnego kota z wiosną rzadko do domu wracał uwielbiał leżeć pod bzem gdy jaśmin zakwitł – zwiastun lata – pod nim chował się...
Wiersze 27.06.2020, 14:23 Lubisz słoneczniki? Z antologii "Van Gogh wiedział" PRZED BURZĄ Żółci się pole aż po horyzont granatu promienie słońca jeszcze się plączą jakby chciały ocieplić ziemię dalekie akordy grozy kołują żmijowe błyskawice chmura jak czerń...