IPN zamierza opublikowac liste TW. Taki obowiazek naklada na instytut prawo. Przypadkowo termin publikacji zbiegl sie z kampania wyborcza do sejmu. Ani IPN ani Sejm wyznaczajac termin nie dzialali w spisku. Przypadek. No i zaczelo sie. Podniesiono zarzut ze IPN nie pownien byc czescia kamani wyborczej. Twierdzi sie ze umieszczony na liscie powinien miec mozliwosc oczyszczenia sie przed glosowanie. A to jest przeciez niemozliwe w tak krotkim terminie.
Brzmi rozsadnie?
Ale, ale. Czyz nie tak znomu dawno temu, w salonie, nie podniesiono argumentu ze „wiedziec” na kogo sie glosuje trzeba przed wyborami? Czyz nie domagano sie komisji by „wyjasnic”, „zbadac” i „oglosic”.
Ciekaw jestem czy proponenci wyjasniania nadal sa za podaniem listy przed wyborami bo jak to mowili :
„Desperacka linia obrony PiS w obliczu perspektywy ujawnienia metod realizacji Odnowy Moralnej polega na haśle: Najpierw Wybory – potem Komisja Śledcza. No jasne, potem to już nie będzie miało specjalnego znaczenia, co najmniej przez kolejne cztery lata.Czyli: najpierw operujemy, a jak szwy się zagoją – pomyślimy o diagnozie.”
http://wojciechsadurski.salon24.pl/29613,index.html
No wiec jak to jest? Publikowac i wybierac potem czy jednak wybierac najpierw a jak szwy sie zgoja to pomyslimy o diagnozie.