1. Multikulturalizm
Kanadyjscy studenci od dziesiecioleci zbieraja w czasie Bozegonarodzenia pieniedze na ochrone zdrowia. Pieniadze te zasilaja kasy roznych charytatywnych organizacji zwalczajacych najbardziej grozne choroby takie jak rak , AIDS czy multiplysclerosis. Sa bardzo skuteczni, wiadomo mlodosc polaczona z celem i zakowska pomyslowoscia.
W tym roku Senat Studentow Carlton University mieszczacego sie w stolicy Kanady, podjal uchwale o wylaczeniu z chorob objetych zbiorka „skazy bialkowej”. Jako uzasadnienie podano ze choroba ta nie jest wystarczajaca multikulturalna bo atakuje niemalze wylacznie bialych a w szczegolnosci bialych mezczyzn. Tak wiec –zgodnie z opinia studenckiego senatu- choroba ta jako niewystarczajaco „multikulturalna” nie zasluguje na zakowska pomoc.Biali mezczyzni, czy raczej chlopcy badz niemowlaki „plci meskiej”, maja sie martwic same.
Pytanie czemu rak Piersi jest ciagle na uniweryteckiej liscie pozostalo bez odpowiedzi.
2. Wolnosc slowa – mysl ocenzurowana
Senat Queens University , bardzo szacownej kanadyjskiej uczelni, zatrudnil 6 osob, ktore mozna z grubsza nazwac policja mysli. Zadaniem wzmiankowanych wyzej indywiduum jest powiadomianie wladz uczelni o kazdym przypadku naruszenia uniwersyteckiego regulaminu Praw Czlowieka,a naruszyc mozna rozmawiajac ze znajomym na korytarzu czy wyrazajac sie niepoprawnie w pokoju akademickim podczas randki z ukochanym.
„Policja Mysli” ma podsluchiwac gdzie sie da i jak sie da pracujac ciezko nad poprawa stosunkow rasowych, seksualnych, mniejszosciowo-wiekszosciowych itd itp.
3. Wolnosc slowa – opinia zakazana
Mark Steyn amerykanin, opublikowal w kanadyjskiej prasie artykul w ktorym przedstawil teze ze XXI wiecznym zagrozeniem dla cywilizacji jest radykalny islam. Opinia ta nie spodobala sie Kanadyjskiemu Muzulmanskiemu Kongresowi. Kongres poczul sie obrazony a obraza jest wystarczajaca podstawa do zaskarzenia do Trybunalu Praw Czlowieka. Proces trwa juz dwa lata, a wynik jego jest niepewny. Orzeczenie ma zapasc lada dzien, ale juz teraz wiadomo ze Mark Steyer nie napisze wiecej do prasy kanadyjskiej. Proces kosztowal go fortune i zmarnowany czas na uzeranie sie z prawnikami. Zreszta gdyby Mark nawet chcial to pewnie nie znalazlby wydawcy. Wydawca artykulu takze jest ciagany po trybunalach. Trybunalach, bo warto wspomniec ze w Kanadzie jest ich 12 , po jednym w kazdej prowincji. Mark i jego wydawca to szczesciarze, procesy wytoczono tylko w dwoch trybunalch ontaryjskim i w Kolumbi Brytyjskiej a moglo przeciez byc ich 12 jako ze tygodnik ukazal sie w kazdej z prowincji.
Na marginesie Muzulmanski Kongres do dzisiaj nie potepil ataku na wieze nowojorskie, przychylnym okiem patrzac na teze ze wieze zostaly wysadzone przez Busha i jego ludzi.