Sprawa działki w Zabłotni, sprzedanej mimo sprzeciwów Zarządu CPK przez KOWR dzierżawcy, o której pisałem wczoraj, ma charakter rozwojowy. Można się było tego spodziewać.
Instytucja powstała 1 września 2017 roku na mocy przepisów ustawy z dnia 10 lutego 2017 r. o Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa. Jej zadaniami są: gospodarowanie nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa (sprzedaż i dzierżawa), nieodpłatne przekazywanie gruntów i bezzwrotna pomoc finansowa, nadzór nad spółkami (z branży rolnej) o szczególnym znaczeniu dla gospodarki narodowej, wydawanie decyzji dotyczących zgody na prywatny obrót ziemią (z ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego z 11 kwietnia 2003, nowelizowanej w 2016), promocja polskich produktów rolno-spożywczych w kraju i za granicą, opracowywanie oraz upowszechnianie informacji związanych z realizacją mechanizmów aktywnej polityki rolnej na rynkach produktów rolnych i żywnościowych.
Najistotniejsze jest pierwsze z wymienionych, zarządzanie zasobem gruntów rolnych Skarbu Państwa. Jak wyjaśniał wczoraj w Radiu Wnet były minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski, w kwestiach własnościowych polityka PiS ustalona za jego administracji zmierzała do zachowania posiadanego zasobu ziemi w rękach państwa. Zbywanie miało być dokonywane tylko wyjątkowo, wobec nieruchomości o małej wartości, lub w celach strategicznych, na przykład dla dokonywania zamiany za grunty niezbędne do realizacji inwestycji państwowych. Tu akurat ukazuje się w całej krasie indolencja (lub zamysł typu zapomnianych już dziś nieco "lub czasopism") twórców przepisów. Zamiast twardych zapisów systemowych określających warunki, wprowadzono w sprzedaży gruntów pełną uznaniową decyzyjność urzędniczą. Każdy wniosek czy propozycja są rozpatrywane indywidualnie i kończą się decyzją uznaniową. Bez ustalonej procedury określenia warunków brzegowych dla decyzji pozytywnych. Czyli w rzeczy samej, tak bo tak, nie bo nie.
O hektarach pana Wielgomasa słyszeli już wszyscy, ale nieocenione wiewióry donoszą, że to bynajmniej nie jedyna ciekawa w tej kategorii kwestia w okolicy Centralnego Portu Komunikacyjnego w budowie. KOWR w wojewódzkich oddziałach warszawskim i łódzkim zarządza kilkunastu tysiącami hektarów gruntów rolnych Skarbu Państwa, z których większość dzierżawi, zgodnie z zasadami sztuki około 3,5 tys. rolników indywidualnych. Wielu z nich, po okresie kilkunasto- lub dwudziestokilkuletniej dzierżawy jest zainteresowanych wykupem. Mają prawo złożyć wniosek w tej sprawie, i około tysiąca z nich takowe złożyło. Wnioski rozpatrzono i w ogromnej większości załatwiono odmownie.
W większości, bo ponoć, jak twierdzą rzeczone wiewióry, około dwudziestu wniosków na mniej więcej 800 hektarów w tych dwóch województwach rozpatrzono w 2022 i 2023 roku pozytywnie. Wszystkie sprzedane grunty układają się w dziwny sposób w okolicach ciągów i węzłów komunikacyjnych, prowadzących do planowanego CPK, i wszystkie, równie dziwnym trafem nie zostały zakupione przez pierwszych z brzegu rolników, a wyłącznie przez osoby z tak zwanego świecznika. W kwestiach obrotu nieruchomościami trudno coś ukryć, toteż nie sądzę, by trzeba było długo czekać na konkretne wieści. Nieporadności orłów Żurka przeciwstawią się zorientowani lokalsi, wszak najlepiej wiedzą sąsiedzi, na czym kto siedzi.
O ile informacje te zostaną potwierdzone, przyczyny radosnego wzmożenia obserwowanego w ostatnich dniach u naszego ulubionego Premiera będą jasne i zrozumiałe.
Po drugiej stronie, Prezes PiS korzystając ze swoich uprawnień, zawiesił w prawach członków partii b. ministra rolnictwa Roberta Telusa, b. wiceministra rolnictwa Rafała Romanowskiego, b. dyrektora KOWR Waldemara Humięckiego i Jerzego Wala, b. zastępcę dyrektora oddziału KOWR w Warszawie. Rychło w czas.
Przepiękna katastrofa, tuż po kongresie. Wpływ na wiarygodność, a zatem i wyniki sondażowe & wyborcze partii wieści, że takie cuda działy się bez żadnej kontroli i reakcji wokół sztandarowego projektu inwestycyjnego, będzie niemały.
Inne tematy w dziale Polityka
