Moje kochane słoneczko miało kolejny pracowity dzień....
Nie wspominam uwag i rzeczowych pytań – techniczne sprawy powinny być (od jakże dawna) wyjaśniane przez niezależnych od nikogo specjalistów z danej branży – i to jest oczywiste, choć – nie do końca chyba realizowane
Naganne jest, ze to nie jakiś tajemniczy don Pedro, ale właśnie jaśnie nam panujący nie zdołali zabezpieczyć naszym naukowcom i laboratoriom należytego dostępu do materiału badawczego.
Dobrze, że mamy służby zdolne zabezpieczyć choć nagranie z wieży – bo przecież bezpieczeństwa wizyty 10 kwietnia raczej nie bardzo. Dlaczego akurat tej wizyty?
Chciałoby się wierzyć tym, którzy tak sprawnie potrafią mówić i wyglądać, bo przecież po to dostali glejt dowódczy, ale... może najpierw dowiedzą się gdzie skrzynki, kokpit, lewy silnik?
Przecież od dawna, może od samego „początku” to wszystko powinno być na miejscu tu, w Polsce, a w ogóle – najlepiej chyba byłoby mieć jakąś twarz.
Przykry obraz wyłania się z dopuszczenia do naruszenia czci jednych Polaków przez innych, w końcu ich kolegów – również urzędników naszego Państwa.
Zaniechania obrony honoru przez kogoś kto przysięgał tego honoru bronić – nie powinny w ogóle mieć miejsca, a gdy słyszy się prośby o spokojne wyczekiwanie na jakiekolwiek reakcje obronne – rodzi się podejrzenie – jaki i kto ma interes w odwlekaniu głośnego protestu? W zapobieganiu obrazie czci Polaka?
Wnioski z ostatnich kilkunastu miesięcy nasuwające się właśnie Polakowi uczestniczącemu w życiu swojego kraju od dziecka i obserwującemu tych, którzy chcą wyczekiwania, są następujące.
Nie mamy przed sobą kogoś prawdomównego i w dodatku dbającego o Polskę. Mamy albo osoby żądne władzy, w dodatku za wszelką cenę i nie mające skrupułów, albo kogoś słabego, który nie jest w stanie sprostać przerastającej go sytuacji.
Wykluczam inny wariant typu – obudzony „śpioch”, choć postępki i mnóstwo delikatnie bardzo to określając – dezinformacji mogą świadczyć o występowaniu i tego zjawiska.
W każdym wariancie tajemniczym lub otwarcie niewłaściwym postawom towarzyszy niczym nieusprawiedliwiona arogancja wobec obywateli. Arogancja wobec Pracodawcy – wobec przedstawicieli narodu, czyli Sejmu Rzeczpospolitej (na co uwagę zwróciła nawet posłanka lewicy!) połączona z bezprzykładną tolerancją wobec osób z najbliższego otoczenia, ewidentnie zaniedbujących swoje obowiązki lub zachowujących się w sposób niegodny.
Gdy jeden z takich, którego nazwiska nie warto nawet wymienić bo kojarzy się wyłącznie z czymś brzydkim obraża Polonię nazywając Polaków mieszkających w USA (w Chicago) „małpiarnią”, gdy nazywa wizytę na grobach pomordowanych w Katyniu Polaków – pisowską imprezą”, towarzyszyć temu mają uśmieszki źle skrywanej aprobaty szefa i kolegów?
Ile innych podobnych „zgrywusów”, bez żenady używających publicznie wugarnych podłości jest w tej ekipie?
Gdy ci, którzy dopiero co opluwali lub pozwalali na bezkarność osobnikom w chamski sposób uwłaczającym czci Urzędu Prezydenta RP, gdy ci, którzy wyśmiewali Go i kłócili się z Nim o wszystko stroją się teraz w piórka obrońców Jego pamięci - zabraniając tego tym, którzy tej pamięci i czci wtedy bronili – resztki wiary w „cud” prawdomówności nawet jeśli były - maleją adekwatnie do rosnącego obrzydzenia.
Pewnych zachowań nie tylko moje poczucie przyzwoitości nie przewiduje, ani amnezja nie obejmuje..
....może jesteś po prostu - zmęczony?
Chciałbym cię zwolnić z czegoś, co cię może wciąż męczy... Chciałbym cię objąć i przytulić, ze wzruszeniem, bo widziałem, że okazywać je potrafisz - na lotnisku, tam...
Chciałbym cię kochać, kochanie, ale...
___________________ mkd
Maciej Krzysztof Dąbrowski
_____________________________________________
MKD Poezje