Natrafiłem na salonowy artykuł Pana Kota z Cheshire...Czytać zacząłem, zastanawiając się o kim to mowa... ? Ciekaw jestem – czy też odgadniecie – o kim to zagadkę Kot nam zadał?
Po powrocie (…) spotkał się w Łodzi z literatami i przeróżnymi artystami. Widziałem to w telewizji - cóż za tandeta i komedia! To istny Nikodem Dyzma, zawsze ma w odpowiedzi jakiś komunał, bez treści, ale niby odpowiedni. To chyba sztuczny człowiek, nakręcony jak marionetka- może dlatego jednak wciąż wygrywa- boć marionetka przegrać nie może.
Swoją drogą, takiej grupy filutów, kanciarzy i oszustów (…) to jeszcze w Polsce nie było. Nikt ich już nawet nie podejrzewa o jakikolwiek [ liberalizm], po prostu trzymają się kurczowo władzy i swoich dostatków, a że głupstw (…) narobili niesłychanych, więc wiją się konwulsyjnie, kłamiąc ile wlezie i próbując spektakularnie wymyślić coś dla odwrócenia społecznej uwagi (…).
Czy nie było grupy – warto byłoby może porównać z IPN-owskimi zapiskami, ale jedno pewne - aż boli prawda porównań tego artykułu
( http://lubczasopismo.salon24.pl/surveywatch/post/277890,tusko-gierki - pozdrowienia dla Autora).
Czy już wiecie?!!!
Czy jednak doświadczenia nie tylko ostatnich dwudziestu lat, ale prawie wszystkiego po 1944, pozwalają na optymizm? (cytuję) "...nie jest to tylko koniec rządzącej sitwy, ale, podobnie jak w 1980r zanosi się na upadek całej piramidy kłamstwa budowanej od lat już dwudziestu..."
"Oj, naiwny, naiwny, naiwny... "(pozdrawiam piosenkowy Wrocław z zawartością całą)... kto w zmiany uwierzy. Albo naiwny, albo - niedokształcony i zaprogramowany wesołą "tfurczością" wiodących publikatorów i tworzonych sms-em ałtorytetów. To w KDL-ach wymyślono zapewne historyjkę obrazującą zmiany dokonywane przez "dobrych wujków" ratujących naród przed "złymi". Czy dzisiejsi wujkowie różnią się od tych z dawnego KDL? Nazwą, zawartością, mentalnością, czy metodami uprawianymi przez polityków i zapowiadanymi przez nich zmianami?
Hostoryjka, słodka zagadka kolportowana pod stołem dorastającej na kartkach i talonach młodzieży PRL brzmiała:
Najpierw było tak - bociana drapał szpak... a potem była zmiana i... szpak drapał bociana... a potem były jeszcze trzy zmiany... Kto ile razy był drapany?
Nadzieję - oczywiście - trzeba mieć, jednak wiadomo czyją jest matką, więc trafne mogą być przypuszczenia, że "specjaliści" od kamuflażu i "drapiących" się szpaków i bocianów liczą na amnezję i wychowane w ostatnich latach pokolenie „inteligentnych inaczej” młodych ludzi, na gwizdek zabierających „babci dowód”, nie znających ani ortografii, ani historii swojego kraju, rzadko widujących rodziców, uciekających od szarego robolowatego życia w wygodny, bez żadnych większych kulturalnych ambicji świat szybkich zysków, ludzi zamulonych pięknymi hasłami o zielonych wyspach i dobrobycie, który "zawsze tuż tuż, kup tylko kupon" lub "wyslij darmowego sms-a", zachwycających się gadżetami, idolami, piwem, dopalaczami i żartami o kartoflach i ślepych snajperach. Tego, że "specjaliści" od dawna pracują nad odpowiednim "przygotowaniem" społeczeństwa na kolejną wersją Wielkiej Zmiany (drapiących) - nie można, a nawet nie wolno wykluczyć. Myślący widzą i wiedzą...
Zbyt pięknie tyle lat „żarło”...
Pytanie - czy po kilku katastrofach, w których "dziwnym trafem" straciliśmy naczelne dowództwo armii, przywództwo opozycji, po wojnie z Krzyżem i Wawelem, a zwłaszcza po "przekopaniu na metr w głąb" miejsca tragedii w Smoleńsku i po „raporcie” ze zmienną tematyczną (czyli może wcale nie na temat!) - Naród "kupi" kolejną, cukierkowo opakowaną atrapę z której po odpakowaniu wyskoczą przecież szpak i bocian - ci sami...?
Można się założyć, że będą to znów te „same swoje” chłopaki i dziewczyny, szpakowo-bocianowe... lub ich klony, potomkowie i epigoni na nowych, odpowiedzialnych stanowiskach z gębą pełną tych samych co zawsze frazesów, TW podparci kasą zdobytą w sprawnie przeprowadzanych prywatyzacjach, zmianach (i zaniechaniem zmian) przepisów i sprawnymi w inscenizacji scientie-fiction przy użyciu każdej metody mediami. Zawsze będą chcieli trafić na gawiedź, naiwnych misiów i misiowe z przydzielonym serialowym scenariuszem małym, malutkim rozumkiem i - niestety - wyborczym prawem głosu. Dla takich obojętne będzie, kto zostanie senatorem byleby mieć swoją flaszkę i kasę na imprezę, zawsze chętnie przyłączą się do plucia na "wrogów ustroju". Wrogów - tzn. tych, którzy przeszkadzają w rozdrapywaniu majątku narodowego, zakłócają biznesy, transfery "szybkich" zysków,układy i dolce farniente drapiących.
Wroga, jakże potrzebnego do kamuflażu własnych brudów - jakże łatwo wskazać gawiedzi! Mało to przykładów, od "zaplutych karłów reakcji", "syjonistów" i "antysemitów", poznańskich "wrogów ludu", przez "aferę miesną" aż po ostatnie lata i do "kartoflanego" dziś?
Już tyle razy to przerabialiśmy, a jednak...?
Pisać i oświetlać draństwo trzeba, warto może jednak byłoby zrobić wśród jeszcze myślących ściepę i wynająć może nie 7 wspaniałych, ale choćby inspektora Ness`a... albo też nieprzekupnego, mniej mówiącego ale za to skutecznego Robocopa?
I najwyższy czas - wytrzeźwieć!... i może - otworzyć i przewietrzyć wreszcie Archiwa???
_________________ mkd
Maciej Krzysztof Dąbrowski
MKD Poezje
___________________________________zobacz też > AKWARIUM oraz Droga z Golgoty
Autor zna kawałek świata i Europy, ale jest przede wszystkim Polakiem, Obywatelem RP, wykształconym na Wzorcach i Klasyce wg Zasad. Jest niezależny od pracodawców lub „grupy politycznej”, Ma własne suwerenne poglądy za które osobiście bierze odpowiedzialność i „szufladkowanie” go nie ma podstaw. Uważa, że ktoś nie szanujący własnej Historii i Tradycji nie jest wart szacunku ani zaufania, a żadne z Pokoleń nie ma Przyszlości bez Prawdy o sobie i Korzeniach. _______ NIE MA I NIE CHCE MIEĆ KONTA NA Facebook______
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka