W ostatnich latach Europa miała dwa problemy:
- gender i
- CO2.
Zasadniczym problemem Europy było zrobienie dobrze i nawet lepiej towarzystwu z pod tęczowej flagi, czyli tzw. LGBT. Najlepszym przykładem tego trendu jest Eurowizja. Ten osobliwy turniej miast wygra chyba kobieta z brodą. Czy można upaść niżej?
Ta kobieta z brodą powinna być symbolem Europy zamiast szmaty z gwiazdkami.
To było o sferze obyczajowej, ale jeszcze lepsza jest walka magów z Unii Europejskiej, z CO2.
Największe gospodarki świata leją na ten dwutlenek węgla, a Unia, co chwilę podkręca ograniczenia. Furda tam bezrobocie i upadek przemysłu. Towarzycho kochające LGBT wie lepiej.
No i tak się to towarzycho w Europie bawiło. Francki wybierali sobie na prezydentów opętanych seksem zboków, Niemcy towarzyszkę z FDJ, Brytole jakiegoś lewicowego konserwatystę, co to kocha gejów i …
No i dup!
Putin, którego wszyscy na świecie uważali za szczerego demokratę (mimo zamordowania 110 dziennikarzy opozycyjnych, spektakularnego mordu na Litwinience, eksterminacji Czeczenów, agresji na Gruzję i innych takich) zajął Krym.
No tak sobie postanowił i złamał jakieś tam umowy, co to USA i GB gwarantowały.
No i co?
No i nic. Jacyś tam pośledni urzędnicy Putina jakieś ograniczenia dostali, ale Putin ma zaproszenie do Francji od erotomana, na rocznicę lądowania w Normandii.
Ponoć i Prezydent Komorowski zaprosił Putina na rocznicowe obchody wyzwolenia obozu Auschwitz.
Czyli, jak rozumiem aneksja Krymu jest spoko? Zielone ludziki na Ukrainie też?
Co jeszcze powinien zrobić Putin, by genderowa Europa otrzeźwiała?
Inne tematy w dziale Polityka
