Uznając w pełni słuszność argumentów autora notki madel.salon24.pl/512124,spalmy-podreczniki proponuję mu, by zaczął od swego własnego podwórka.
Oświatą, po przetestowaniu funkcjonowania nauczania Kościoła za pomocą mediów li i jedynie elektronicznych, zajmiemy się potem. Ona ma już na garbie nadmiar reform, rozporządzeń i eksperymentatorów z Bożej, nomen omen, łaski. Obie instytucje mają mnóstwo wspólnego i każdy argument za pozostawieniem Biblii jednak na papierze, pasuje do podręczników.